Ile nam wleją? Lepszej motywacji nie możemy sobie wyobrazić
Czy mistrz Polski, Piast Gliwice to właściwy przeciwnik na przełamanie dla Korony Kielce? Trudno powiedzieć, bo w tym sezonie kielczanie przegrali już mecze z połową ligi. Ostatnie zwycięstwo odnieśli jednak z ówczsnym wiceliderem, Śląskiem Wrocław, więc idąc tym tropem, w sobotę mogą przełamać się na boisku trzeciej drużyny ligi. Z takiego rozwiązania na pewno ucieszyliby się kibice, którzy mają już dość tego, co dzieje się z kielecką drużyną. - Ten mecz nas nie zabije. Obojętnie natomiast co się wydarzy, daje nam kolejną szansę, aby się wzmocnić - mówi przed wyjazdem do Gliwic trener Mirosław Smyła.
- Dla wszystkich jedziemy tam w roli outsidera, jesteśmy skazani na porażkę i pewnie padają pytania "ile im wleją"? My chcemy się postawić, dlatego większej motywacji na ten moment nie możemy sobie wyobrazić - uważa szkoleniowiec żółto-czerwonych.
REKLAMA
Kielczanie będą musieli radzić sobie w okrojonym składzie. Do gry wraca co prawda Michael Gardawski, ale kontuzjowany jest Piotr Pierzchała. Do tego pod znakiem zapytania stoją występy Ivana Jukicia i Adnana Kovacevicia. Trener Smyła chce także pomału włączać do meczowej kadry kilku młodych zawodników, którzy pozytywnie zaprezentowali się w spotkaniu Ligi Młodzieżowej UEFA. - Kilku z tych piłkarzy pokazuje swoją gotowość do występów w pierwszej drużynie. Od przyszłego tygodnia ci młodzi ludzie na pewno będą brani pod uwagę i będziemy szukać w nich wsparcia. Z Piastem zagrają najlepsi - zapewnia trener Korony.
Mirosław Smyła mówi także wiele superlatyw o sobotnim przeciwniku żółto-czerwonych. - Dzisiaj Piast Gliwice oprócz indywidualności, to jest kawał drużyny. Mają trenera, który udowadnia od wielu lat, że potrafi dobrze wykonywać swoją pracę. Poczekajmy do soboty i bez względu na to, co się wydarzy, nie wolno ocenić "że to już koniec". Dopóki jesteśmy w klubie, nikt się nie podda, nie ma takiej możliwości - kwituje.
Sobotni mecz Piast Gliwice - Korona Kielce rozpocznie się o godz. 17:30.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Ja obstawiam kolejność:
1,7,4
Jak KLASYK!