Jestem zniesmaczony trzema sytuacjami. Pierwsza to karny po faulu na Cebuli...
Trener Korony Kielce, Gino Lettieri, po porażce 1:2 z Legią Warszawa zakwestionował niektóre decyzje sędziego Mariusza Złotka. – Jestem zniesmaczony trzema sytuacjami… - przyznał Włoch i krótko je opisał.
REKLAMA
Gino Lettieri (trener Korony Kielce):
Wydaje mi się, że na samym początku zagraliśmy trochę zbyt strachliwie. Według mnie zbyt dużo było piłek do tyłu zamiast ofensywnych podań do przodu. Od jakiejś 15-20. minuty zaczęło to wyglądać sporo lepiej. I wtedy dostaliśmy bramkę, mimo że to my posiadaliśmy piłkę…
Potem zespół zaczął się prezentować bardzo dobrze. Chciał walczyć, potrafił to robić i udało się wyrównać na 1:1. Dziś nie widziałem jednak tej ostatniej części, tego ostatniego muśnięcia, które jest potrzebne przy agresywności, aby zwyciężyć. Nie wiem, czy drużyna była do końca pewna, że może wygrać ten mecz.
POLECAMY: Vuković: Dziś otrzymaliśmy nagrodę w ostatniej sekundzie
Jak najbardziej oceniam na plus to, że staraliśmy się jeszcze o wyjście na prowadzenie. Zabrakło jednak tej ostatniej rzeczy, która decyduje o wyniku.
Jestem zniesmaczony trzema sytuacjami: pierwsza to karny po faulu na Cebuli. Zawodnik Legii z numerem 34 [Inaki Astiz – red.] przewrócił się tak, że Cebula upadł, to dla mnie powód to podyktowania karnego. Druga sytuacja, znowu na Cebuli: ten sam zawodnik Legii fauluje go w kontrze jeden na jeden i nie dostaje żadnej kartki. Potem taka sama sytuacja z Jukiciem i wtedy Astiz powinien już dostać czerwoną kartkę po drugiej żółtej.
Bramka na 1:2 to już nasza wina, nasze błędy personalne, kwestia naszego ustawienia. Tak czasem się zdarza. Musimy myśleć już tylko o meczu z Arką i patrzeć w przyszłość.
fot. Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Bardzo dobry mecz w nsszym wykonaniu
1. przygotowanie fizyczne dno, dna. Przebiegli w sumie 100km a wygladali jak by każdy maraton przed meczem zrobił. Papadopulos jak schodził to myslałem że prosto do karetki. Cebula po tym sprincie potrzebował chyba butli z tlenem. Strata bramki w końcówce to wynik fatalnego przygotowania fizycznego.
2. Po dobrym meczu oczywiście geniusz taktyki musi robić robić zmiany i wprowadza Arweładze.
3 Mało z tego to on ma wykonywać stałe fragmenty. Treneiro nie ma pojęcia co robi, bo stałe fragmenty to ćwiczy się z kimś kto ma grać w każdym meczu od początku. Tych stałych fragmentów trochę było ale nic z nich nie wynikało. Zasługa geniuszu trenerskiego Lettieriego, gdzie nie mozna nawet ustawić drużynę pod stały fragment gry. 2 lata w Kielcach siedzi i nie wyglada żeby sie cokowiek nauczył.
Konieczny napastnik i poprawienie skuteczności u piłkarzy. Bardzo mało wykonywanych jest strzałów z dystansu.
Mam pytanie gdzie to wzmocnienie ofensywy? Gdzie bramkostrzelny obiecany napastnik?
Jak widać chyba dalej bedzie powtorka z rundy wiosennej!
Mecz zagrany naprawdę poprawnie przez koroniarzy. Pierwsza bramka, po pierwsze, po błędzie Vato plus szczeście legii przy bilardowym odbijaniu. Druga spartaczony wyrzut z autu plus słabe krycie. My również mieliśmy dwie super szanse z udziałem Vato. Pierwsza strzał z 14 metra nad poprzeczką, druga jego samolubne zachowanie pod koniec pierwszej połowy.
Mecz był spokojnie do wygrania, niestety, sędzia zrobił swoje i Vato się nie popisał.
Arweladze.... ludzie co ten gość robi w pierwszej jedenastce. O golu ze stałego fragmentu to zapomnijmy kiedy on podchodzi piłki.bramka stracona przez niego