Byliśmy spóźnieni w każdym momencie
- Wydarzyło się wiele złego, ale powiedziałem chłopakom w szatni, że dobrze, że miało to miejsce w sparingu, a nie w pierwszym meczu nowego sezonu. Przed nami jeszcze kilka dni i musimy być przygotowani na spotkanie z Rakowem – komentuje po sparingowej porażce 0:3 z ŁKS-em Łódź kapitan Korony Kielce, Adnan Kovacević.
Bośniak nie uważa, że on i jego koledzy podeszli do rywali ze zbyt luźnym nastawieniem, co potem przełożyło się na wynik. - To nie jest tak, że nie doceniliśmy przeciwnika. Wiedzieliśmy, że to dobry zespół. Awansował do Ekstraklasy, miał nasz szacunek. Byliśmy spóźnieni w każdym momencie, to nie był nasz dzień – kwituje „Kova”.
REKLAMA
Czy zatem fatalny występ kielczan można wytłumaczyć na przykład trudami okresu przygotowawczego? - Możliwe, że faktycznie byliśmy trochę zmęczeni. Przyjechaliśmy na dwie i pół godziny przed meczem, więc może nie zachowaliśmy takiej świeżości, jaką mielibyśmy przyjeżdżając wcześniej. To nie może jednak stanowić alibi, taktycznie nie spisaliśmy się dobrze – odpiera defensor.
POLECAMY: Gino Lettieri po porażce w Łodzi
Piłkarz, który występuje w Kielcach od dwóch lat, zastąpił Bartosza Rymaniaka w roli kapitana zespołu. - Jestem przygotowany. Wiem, jakie funkcje będę musiał spełniać. Wydaje mi się, że spiszę się dobrze – mówi piłkarz żółto-czerwonych.
fot. Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Zgadzam się z tobą.. Gardawski zasługuje na opaskę kapitana.. Druga sprawa że Kova mógłby jako kapitan mówić po polsku płynnie a nie tylko od czasu do czasu.. Ostatni wywiad a tutaj mówi po niemiecku.. Gardawski by z tym nie miał problemu..