Zobaczyłem ofertę i tak sobie pomyślałem... Dawaj, jedziemy jeszcze trzy lata!
Cztery punkty w dwóch pierwszych wiosennych meczach zdobyła Korona Kielce. A już w piątek żółto-czerwoni staną przed szansą poprawy tego dorobku. Kielczanie podejmują na Suzuki Arenie Pogoń Szczecin, która ma zaledwie jeden punkt mniej od Korony i plasuje się w tabeli o dwa miejsca poniżej zespołu Gino Lettieriego. - Nie ma mowy o żadnym strachu. My nikogo się nie boimy. Gramy u siebie, tutaj zawsze chcemy wygrywać i z takim samym nastawieniem podchodzimy do piątkowego meczu - mówi Michał Gardawski.
Runda wiosenna rozpoczęła się dla Koroniarzy w naprawdę dobrym stylu. Po wygranej w Gdyni, w ubiegłym tygodniu kielczanie zainkasowali jeden punkt w starciu z liderem LOTTO Ekstraklasy.- Trzeba przyznać, że w sobotę Lechia była od nas trochę lepsza, ale my do samego końca mądrze się broniliśmy. Teraz trzeba zwrócić większą uwagę na naszą ofensywę - mówi Gardawski - Jeśli stworzymy sobie więcej sytuacji, na pewno będzie nam się grało łatwiej.
REKLAMA
- Trener chciał grać ofensywnie, ale z przebiegu gry rzeczywiście byliśmy bardziej schowani w obronie. Czasami tak bywa - odpiera piłkarz. I dodaje: - Zobaczymy, jak trener ustawi nas tym razem. Wydaje mi się jednak, że od początku zagramy z nastawieniem na atak.
"Portowcy" - podobnie jak Korona - w nowym roku grali już z Lechią Gdańsk. Okazali się jednak słabsi od drużyny z Gdańska i przegrali na wyjeździe 1:2. Teraz znów Pogoń poszuka punktów w delegacji, które ewidentnie zespołowi ze Szczecina nie leżą. - Nie interesuję się tak bardzo innymi zespołami. Na pewno Pogoń gra dobrze piłką, ale ja skupiam się na Koronie. Dziś mamy analizę i trener na pewno dobrze nas ustawi na piątkowe starcie - podkreśla lewy obrońca Korony.
Jakiego meczu spodziewa się Gardawski? - Ciężko powiedzieć, czy będzie to trudniejsze starcie niż z Lechią. Każdy mecz to inna historia - odpiera.
28-latek przychodził do Korony jako boczny pomocnik, ale w ostatnim czasie znacznie częściej widzimy go w roli lewego obrońcy, bądź wahadłowego. I chyba nikt nie ma wątpliwości: urodzony w Kolonii piłkarz już na dobre zadomowił się na lewej flance boiska. - Czasami lepiej jest grać trzema obrońcami i wtedy jestem ustawiony wyżej, a innym razem, kiedy odpowiada nam gra czwórką z tyłu, gramy po dwóch zawodników na obu skrzydłach. Pasuje mi każde z tych rozwiązań - zaznacza.
Dobra dyspozycja, i solidne występy Gardawskiego sprawiły, że doświadczony piłkarz zapracował na nowy kontrakt. Z Koroną związał się o kolejne trzy lata, a jego nowa umowa będzie ważna aż do końca czerwca 2023 roku.
- Kiedyś wspominałem, że początki w Koronie były ciężkie. Pierwszy raz wyjechałem z Niemiec. Przez te poprzednie lata zawsze przyjeżdżałem do Polski na urlop, bo tutaj mieszka moja babcia, ale gdy przychodzi zamieszkać w innym kraju na stałe, to jest to zupełnie co innego. Bardzo mi się podoba w Kielcach, tak samo zresztą jak mojej żonie. Coraz lepiej jest też z moim językiem. Żona co prawda musi w tej kwestii się jeszcze podciągnąć, ale teraz miała na to jeszcze czas - opowiada z uśmiechem.
- Dobrze się tu czuję i dlatego podpisałem nowy kontrakt. Widzę, że ten klub z każdym rokiem się rozwija i bardzo mi się to podoba. Przemawia do mnie rodzinna atmosfera w klubie, więc gdy tylko usłyszałem o nowej propozycji pomyślałem sobie: "Dawaj, jedziemy jeszcze trzy lata!" - kończy zawodnik Korony.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze