Dużo takich występów nie miałem. To mój najlepszy w Ekstraklasie
Dwie bramki i pięć asyst w stu czterech meczach w Ekstraklasie - taki dorobek widniał na koncie Marcina Cebuli przed sobotnim spotkaniem z Górnikiem Zabrze. Wystarczyło 90 minut, a "Ceba" osiągnął praktycznie połowę tego, na co wcześniej musiał czekać setkę meczów. W spotkaniu z ekipą Marcina Brosza 22-letni pomocnik sam dla siebie był sterem i okrętem, robił co chciał - dryblował, strzelał, podawał, dyrygował. Efekt? Gol, dwie asysty i bezprecedensowy tytuł piłkarza meczu. - Dużo takich występów nie miałem. To mój najlepszy w Ekstraklasie - nie kryje radości piłkarz Korony Kielce.
Kielczanie rozpoczęli mecz od wysokiego uderzenia. Po kwadransie prowadzili już 2:0, a na przerwę schodzili wygrywając z Górnikiem 4:1. - Dzisiaj w pierwszej połowie wychodziło nam praktycznie wszystko. Fajnie weszliśmy w to spotkanie, mieliśmy swoje sytuacje i je wykorzystywaliśmy. Nic, tylko się cieszyć - opisuje pomocnik Korony.
REKLAMA
- Najważniejsze jednak, że super wyglądaliśmy całą drużyną. To jednak już za nami. Teraz gramy na Legii i trzeba zrobić wszystko, aby zdobyć tam bramki i wygrać - przypomina Cebula.
W sobotnim spotkaniu z Górnikiem świetnie wyglądała współpraca "Ceby" z napastnikiem, Elią Soriano. Włoch zdobył w tym spotkaniu dwie bramki, w tym jedną właśnie po podaniu 22-latka. - Widać, jak Elia bardzo nam pomaga. Ale dzisiaj wszyscy dobrze się rozumieliśmy. Dobrze to wyglądało - podkreśla zawodnik kielczan.
I choć po przerwie kielczanie zagrali już nieco słabiej, ostatecznie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa z rąk. - Górnik miał swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystał. Troszkę się cofnęliśmy, a rywale na nas ruszyli. Chcieliśmy chyba czekać na kontry, one były, ale niestety ich nie wykorzystaliśmy. Często jest tak, że gdy się wysoko prowadzi, to potem gra się już bardziej asekuracyjnie - kończy Cebula.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze