Cały czas nie umiemy udokumentować swojej przewagi. Musimy nad tym popracować
Pod nieobecność Bartosza Rymaniaka, trener Gino Lettieri po raz pierwszy w karierze powierzył opaskę kapitana Marcinowi Cebuli. 22-latek, któremu przed dwoma tygodniami wybiła setka występów w Ekstraklasie, nie przestraszył się nowej funkcji i rozgrywał bardzo dobre zawody. Korona przegrała jednak z Lechem 1:2. - Było fajnie, ale "Ryman" nie musi się obawiać. Wychodzi mu to znacznie lepiej - uśmiecha się 22-letni pomocnik.
Pomimo dobrego występu, "Cebul" nie pomógł drużynie w wywiezieniu z Poznania choćby punktu. - Wydaje mi się, że możemy czuć niedosyt po tej porażce. Nasza gra nie wyglądała najgorzej. W drugiej połowie graliśmy już troszkę słabiej, ale w pierwszych czterdziestu pięciu minutach mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. To zrobił za nas Lech i wygrał to spotkanie - mówi Cebula.
REKLAMA
Kielczanie wyszli odważnie na przeciwnika i szukali swoich szans. Efektem było kilka naprawdę niezłych sytuacji stworzonych w pierwszej połowie spotkania. - Próbowaliśmy grać w piłkę, ale cały czas brakowało nam tego ostatniego, najważniejszego podania. Mieliśmy problem, bo Lech zagrał dziś bardzo mądrze. Nie dopuszczał nas pod swoją bramkę, a potem strzelił drugiego gola z kontrataku - opisuje zawodnik Korony.
To drugi mecz z rzędu, w którym Korona, pomimo dobrych sytuacji i momentami dominacji nad rywalem nie potrafi udokumentować przewagi golem. Podobnie było w poprzedniej kolejce, kiedy kielczanie tylko zremisowali 1:1 z Jagiellonią Białystok, choć mieli szansę, aby to spotkanie wygrać. - Szkoda, bo cały czas nie umiemy sobie tego odpowiednio ułożyć z tyłu. Przeważamy, ale nie potrafimy udokumentować tej przewagi bramką. Wychodzimy do przodu i wtedy przeciwnicy nas kontrują. W ten sposób straciliśmy też dziś bramkę na 1:0. Musimy popracować nad tym elementem - przedstawia wychowanek Pogoni Staszów.
- Lech troszeczkę zaskoczył nas tym, że cofnął się z tyłu i tam na nas czekał. Ale my też mieliśmy swoje sytuacje. Gdyby ten mecz skończył się remisem, to obie drużyny mogły być zadowolone - kończy Cebula.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
GRA WSZYTSKICH ZAWODNIKOW BYLA CHOCIAZ N A99%,ZYCZE WYTWALOSCI ,A SUKCESY PRZYJDA NAPEWNO.......