Rozstajemy się w zgodzie. Nasza współpraca na pewno nie jest zakończona
Korona Kielce i Suzuki Motor Poland robią krok naprzód. Nowa umowa i perspektywa wieloletniej współpracy w wielu płaszczyznach to wizja, która może zagwarantować kieleckiemu klubowi stabilność na kolejne lata. I co możliwe – pozwoli żółto-czerwonym wejść na wyższy pułap nie tylko pod względem sportowym – ale również w sferze piłkarskiego biznesu.
Nowa umowa sponsorska z japońskim koncernem motoryzacyjnym to bez dwóch zdań ogromny sukces prezesa Krzysztofa Zająca. I chyba największe osiągnięcie, jakie udało wypracować się przez nieco ponad rok jego prezesury w kieleckim klubie. Rozszerzenie i zacieśnienie współpracy z Suzuki sprawi, że klub otrzyma od firmy płynne finansowe wsparcie w kwocie kilku milionów złotych za każdy sezon. I choć konkretne kwoty nie padły – bo jak zgodnie twierdzą przedstawiciele obu stron - „ jest to tajemnica handlowa” - prezes Krzysztof Zając nie ma wątpliwości: - Jest to suma, która nas zadowala i zadowala także Suzuki. To dobry biznes z korzyścią dla obu stron.
REKLAMA
- Ten projekt trzeba rozpatrywać tylko w aspektach mających na celu dobro i rozwój Korony Kielce. Po pół roku naszej pracy w klubie znaleźliśmy partnera. Robimy to po to, aby klub dalej się rozwijał i funkcjonował coraz lepiej – dodaje sternik Korony.
Porozumienie z Suzuki daje żółto-czerwonym ogromne możliwości. - Każda umowa tego typu ma pozytywny, ale też znaczący wpływ na funkcjonowanie i politykę klubu. Porozumienie z Suzuki pozwala nam na działanie w jeszcze innych obszarach – przykładowo – nawet pozyskiwania zawodników, czy finansowania – nie tylko pierwszej drużyny, a także zespołów juniorów. Każda z umów – a mamy w planach zawrzeć ich jeszcze kilka – na pewno będzie służyła rozwojowi tego klubu – twierdzi Zając.
Prezes kieleckiego klubu podkreśla, że w klubie jeszcze wiele wydarzy się w zakresie kwestii sponsorskich. - Jesteśmy już po słowie z prezesem Dulnikiem. Kontakty marketingowe Suzuki są o wiele dalej sięgające, niż Korony Kielce. To „global player”, który na całym świecie sprzedaje miliony samochodów. Doszliśmy już do słownego porozumienia, że poprzez Suzuki będą nam umożliwiane rozmowy z potencjalnymi sponsorami dla naszego klubu – mówi prezes Korony.
I dodaje: - To działa także w drugą stronę. Chcemy być pozytywnym, atrakcyjnym produktem na rynku. Co jasne – im lepiej gramy, tym lepsze rozmowy będziemy mieli z potencjalnymi sponsorami.
Ważną zmianą jest ta, jaka nastąpi na kieleckim stadionie – już niedługo tytułowanym jako „Suzuki Arena”. Jak zaznacza prezes Zając – to kwestia około dwóch miesięcy. Kończąca się w czerwcu umowa z Kolporterem, który dotychczas był właścicielem praw do nazwy stadionu została przedłużona na okres bezterminowy. Obecnie strony prowadzą rozmowy w celu rozwiązania umowy. - Rozstajemy się w zgodzie. Nasza współpraca na pewno nie jest zakończona. Kolporter jest dla nas bardzo ważnym partnerem, który wspierał klub przez wiele lat. Dalej chcemy być związani z tą firmą, ale w innej formie. To kwestia kolejnych dni, tygodni, w trakcie których powinniśmy sobie wypracować możliwość współpracy na najbliższe lata – kończy Krzysztof Zając.
Wasze komentarze
"Gdyby nie Lubawski to nie mielibyśmy Korony w Ekstraklasie.. bo ilu było przeciwników aby przez lata nie wspierał on Korony z budzetu miasta? Dzieki wytrwałości Lubawskiego Korona jest teraz gdzie jest.. i nie ma co z tym dyskutować.." i ma ktoś do tego stwierdzenia jakieś wątpliwości?.. Bo ja nie! I trzeba o tym pamiętać..min. w październiku
Uratował Koronę? Kupił ją by on i jego rodzinka mogli na niej pasożytować. Chyba pamiętacie te wszystkie szopki, które się działy wokół Korony przez ostatnie lata? Wojtuś won!
To ja pisałem, pana nadworny developer.
Dobrze że zdążyliśmy z tymi zezwoleniami przed wyborami, bo po wyborach to cholera może być ciężko się dogadać.
Już ostro startujemy żeby komuś się nie odwidziało.