Trzy absencje w składzie Korony na nadchodzący mecz z Wisłą
W meczu z Wisłą Kraków, który odbędzie się w najbliższą niedzielę na Kolporter Arenie, Korona Kielce nie wystąpi w najsilniejszym składzie. Trener Gino Lettieri musi się zmierzyć z aż trzema absencjami w szeregach swojego zespołu. W optymalnej sytuacji nie znajdzie się także „Biała Gwiazda”.
Jeśli chodzi o żółto-czerwonych, braki kadrowe wynikają z dwóch powodów – kartek i kontuzji.
REKLAMA
W starciu z Legią Warszawa, czwarte napomnienie w obecnym sezonie obejrzał Oliver Petrak, zaś Ken Kallaste otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. Oznacza to, że w starciu z krakowianami zabraknie zarówno pomocnika, jak i obrońcy. Z gry wyłączony jest ponadto Jakub Żubrowski, który niezmiennie leczy uraz odniesiony przed kilkoma tygodniami.
Do dyspozycji szkoleniowca powraca zawieszony ostatnio za kartki Ivan Jukić. Kto musi uważać w starciu z Wisłą? Łukasz Kosakiewicz i Nika Kaczarawa – ci zawodnicy będą pauzowali w pojedynku z Górnikiem Zabrze, jeśli ujrzą żółtą kartkę przy okazji najbliższej potyczki przy Ściegiennego.
„Biała Gwiazda”, która pokonała w niedzielę Jagiellonię Białystok, musi się natomiast liczyć z pauzą Nikoli Mitrovicia. Podstawowy pomocnik krakowskiego zespołu otrzymał na Podlasiu czwartą żółtą kartkę w obecnym sezonie.
Mecz Korona – Wisła rozpocznie się w niedzielę, 6 maja o godzinie 15:30 na Kolporter Arenie.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Od początku głównym celem drużyny było zajęcie minimum ósmego miejsca. Udało się to teraz zrealizować, więc teraz nadszedł czas na ostateczne testy dla tych, którym wygasają kontrakty. Trzeba wybrać tych, którzy mogą zostać i tych, których należy pogonić, aby w następnym sezonie powalczyć o coś więcej.
Trzeba iść ze wszystkim krok po kroku. Na razie musimy ustabilizować swoją pozycję w ósemce tak jak to zrobiła Jaga, aby móc walczyć o wyższe cele, a nie jak większość pozostałych naszych rywali...
Jeśli ty skończyłeś jakąś szkołę i przyszedł czas na poszukiwanie pracy, miałeś nietęgą minę, bo trudno ją było znaleźć i nagle pojawiła się szansa, którą przyjąłeś, nieźle zarabiałeś, to potem miałbyś ją wypuścić z rąk? Tak właśnie postąpiła Korona, która zlekceważyła szansę daną jej przez los. Takiej drugiej już nie będzie.
Ale ja tu podejrzewam coś innego. Koroniarze dostali gazu jesienią, bo latem po zmianie właściciela, zarządu, trenera, dostali "kopa", który działał do końca listopada i już potem nie było powtórki. Prąd się skończył, siły opadły. Moim zdaniem to było ... coś z am pułki.
Nie wierzę, ze nagle w miesiąc nowy trener przygotował zespół do gry, jakiej nie spotykałem na polskich boiskach. Kiedyś może prawda wyjdzie na jaw. Z drugiej strony Niemcy to cudotwórcy, Tymoszenko postawili na nogi w tym samym dniu, w którym zjawiła się w Berlinie, wcześniej korzystając tylko z wózka inwalidzkiego.