Ciężej dostać się do Final Four niż potem w nim wygrać
- Wydaje mi się, że w tym roku jesteśmy naprawdę bardzo mocni, a nasza forma z dnia na dzień idzie w górę. Mam nadzieję, że to się utrzyma. Ciężej jest się dostać do Final Four niż potem w nim wygrać – mówi przed sobotnim pojedynkiem z Paris Saint-Germain obrotowy PGE VIVE Kielce, Mateusz Kus.
Poprzednie spotkanie w Lidze Mistrzów w Hali Legionów, kielczanie rozegrali z zawodnikami anonimowymi dla europejskiej piłki ręcznej, drugim zespołem Rhein-Neckar Loewen. Teraz naprzeciwko nich stanie za to prawdziwa plejada gwiazd. - Gramy przeciwko najlepszym. Nie chcemy, żeby ktoś przysyłał rezerwy – kwituje zawodnik żółto-biało-niebieskich.
REKLAMA
To ostatni sezon Kusa w kieleckim zespole. - To będzie koniec mojej przygody z VIVE. Chcę się rozstać z klubem jak najlepiej, a żeby to osiągnąć, to trzeba wygrywać – odnosi się zawodnik.
Mistrzowie Polski nie kalkulują w obliczu rewanżu we Francji. - Nie ma czegoś takiego jak bezpieczna przewaga. Jeśli tak uważasz, to potem najczęściej przegrywasz jedną bramką za dużo – odpiera obrotowy PGE VIVE.
Przed sobotnim starciem można oczekiwać postawienia ciężkich warunków zarówno ze strony gospodarzy, jak i gości. - Oni są na tak wysokim poziomie, bo bardzo dobrze grają w obronie. Defensywa to klucz – wszyscy zamykają, wszyscy pracują. My też mamy świetny styl i zobaczymy, kto popełni mniej błędów – kończy Kus.
fot. Anna Benicewicz-Miazga