Temperatury spadają. Czy stadion w Kielcach jest gotowy na siarczysty mróz?
Już w niedzielę piłkarze Korony Kielce rozegrają pierwszy w tym roku mecz ligowy na Kolporter Arenie. Żółto-czerwoni w hicie 24. kolejki ekstraklasy zmierzą się z Lechem Poznań. Prognozy na ten dzień nie są jednak optymistycznie. Czy siarczysty mróz, który przewidują synoptycy, może zagrozić rozegraniu tego pojedynku? Sprawdziliśmy stan Kolporter Areny na cztery dni przed spotkaniem.
Wszystko wskazuje na to, że na szczęście nie. Nie są zapowiadane opady śniegu, a to mogłoby najbardziej skomplikować sytuację. Będzie tylko przeraźliwie zimno. Prognozy mówią o tym, że na koniec weekendu temperatura może spaść do -7 stopni Celsjusza. Temperatura odczuwalna będzie jeszcze niższa – nawet -13 stopni (i to w środku dnia, a mecz będzie rozgrywany już po zmroku). Nie będzie to łatwe ani dla piłkarzy, ani dla kibiców na trybunach.
REKLAMA
- Od jedenastu lat każdy pierwszy, pozimowy mecz jest meczem trudnym. Ale nie ma powodów do niepokoju. Wszystko jest w jak najlepszym porządku – uspokaja Jacek Domoradzki, kierownik Zespołu Obiektów Sportowych przy ulicy Ściegiennego z ramienia MOSiR-u. – Kończymy ostatnie prace remontowe, ale to czysta kosmetyka. Musieliśmy m.in. zdemontować siedziska z sektoru VIP, które były reklamowane u wykonawcy, lecz już montujemy je ponowie. Na pewno zdążymy na czas.
Najwięcej emocji i wątpliwości wzbudza oczywiście stan murawy. Ale tu mamy dobre informacje.
Boisko na Kolporter Arenie do pierwszego meczu ekstraklasy jest przygotowywane od dłuższego czasu. – Dwa tygodnie temu sprawdzaliśmy prognozy długoterminowe i mówiły one, że 25 lutego będzie nawet 7 stopni na plusie. Otworzyło się jednak okno wyżowe i sytuacja uległa zmianie. Ale to nie kłopot. Murawa jest podgrzewana od dłuższego czasu. Dodatkowo przeszła szereg oprysków i innych zabiegów, jest dobrze przygotowana do rozgrywek. Nie ma żadnego zagrożenia, żeby z tego powodu mecz mógł się nie odbyć – zapewnia Domoradzki.
Murawa jest podgrzewana dzień i w noc od czterech tygodni, dzięki czemu przy powierzchni nieustannie utrzymuje dodatnią temperaturę. Podgrzewanie wyłączone było tylko na przełomie grudnia i stycznia, ale pozwalała na to ówczesna, wyjątkowo dobra jak na tę porę roku, aura.
O stan boiska dbają również piłkarze Korony Kielce. Pierwszy raz pojawili się na nim dopiero 3 lutego, gdy rozegrali sparing z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Potem trenowali przy Ściegiennego tylko kilka razy. Przed meczem z Lechem odbędą tam jeszcze jedne zajęcia – dzień przed meczem, o godz. 18. O tej samej porze w niedzielę zmierzą się z „Kolejorzem”.
- Nawet biorąc pod uwagę ten trening, murawa będzie przygotowana optymalnie. Zapewni ona dobre i komfortowe warunki gry zawodnikom obu drużyn – dodaje Domoradzki.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Korona ma problem. W Kielcach to jedyne podgrzewane boisko. Dopiero w planach na ten rok jest instalacja podgrzewania murawy przy ulicy Kusocińskiego. Z tego powodu zespół Lettieriego zmuszony jest do trenowania na sztucznych nawierzchniach – w tym tygodniu korzysta przede wszystkim z boiska wybudowanego w ramach Budżetu Obywatelskiego na osiedlu Świętokrzyskim.
Ale taki sam problem ma wiele klubów ekstraklasy. Dlatego Lettieri nie zgłasza uwag. Co więcej, ostatnio wyrażał wdzięczność za duże zaangażowanie w tej sprawie. - Chcę podziękować miastu Kielce, bo duża część naszego zwycięstwa to zasługa ludzi, którzy na co dzień pielęgnują trawę na naszym stadionie. Dzięki temu przez cały tydzień mogliśmy trenować na naturalnej murawie, a nie na sztucznej – mówił na konferencji prasowej po meczu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.
Do Polski zbliża się fala silnego mrozu. Kulminacja nastąpi w nocy z niedzieli na poniedziałek oraz z poniedziałku na wtorek. W czasie tych nocy temperatura spadnie do ok. -20°C na wschodzie kraju i ok. -15°C w innych regionach #pogoda
— Tomasz Wasilewski (@WasilewskiTomek) 20 lutego 2018
Wasze komentarze