Organizm trochę zwariuje. Aż cztery dni oddechu między meczami
Piłkarskie rozgrywki ekstraklasy w roku kalendarzowym 2017 powoli zbliżają się do końca. Kielczanie wkraczają właśnie w ostatni etap przygotowań do bardzo intensywnego tygodnia, w przeciągu którego rozegrają trzy spotkania. Pierwszym, sobotnim przeciwnikiem Korony na Kolporter Arenie będzie Arka Gdynia.
- Wydaje mi się, że jesteśmy faworytem tego spotkania. Zespoły, które tu przyjeżdżają, wiedzą, że nie będą miały łatwego życia. Pokazaliśmy to w paru starciach, ale do tego meczu musimy podejść dokładnie tak samo. Jeśli wszystko będzie wyglądało, tak jak w ostatnich spotkaniach, to o wynik na pewno nie będziemy się musieli martwić – mówi przed sobotnim pojedynkiem obrońca kielczan, Bartosz Rymaniak.
REKLAMA
- Ostatnie tygodnie były dla nas bardzo intensywne, ponieważ co trzy dni graliśmy mecz. Teraz po Cracovii mamy cztery dni oddechu, więc ten organizm trochę zwariuje pozytywnie, bo będzie miał tego czasu na odpoczynek trochę więcej. Wydaje mi się, że w sobotę będziemy wyglądać jeszcze lepiej pod względem fizycznym, będziemy świeżsi, bardziej wypoczęci niż w meczu z Cracovią – tłumaczy 28-latek.
W pierwszym meczu pomiędzy obiema drużynami padł bezbramkowy remis. To jednak Korona była stroną dominującą w tym spotkaniu, ale nie potrafiła przełożyć tej dominacji na bramki. Od tamtej pory minęło już jednak sporo czasu i wydaje się, że o gole w spotkaniu rewanżowym kibice nie powinni się martwić. - Z meczu na mecz coraz bardziej się rozkręcamy. Widać, że coraz lepiej kreujemy sobie sytuacje. Na początku koncentrowaliśmy się na innych celach, tylko po to, aby wreszcie zacząć punktować. Teraz, kiedy nasza gra dobrze funkcjonuje, dokładamy do tego kolejne elementy, a to z kolei przyciąga na stadion ludzi. Gramy dobrze, efektownie i efektywnie. Ale sobotni mecz będzie jednym z cięższych spotkań, jakie czekają nas w najbliższym czasie. Musimy się na nim mocno skupić, ponieważ kiedy Arka ustawia się głęboko na własnej połowie i koncentruje się na obronie wyniku, to gra znacznie lepiej, niż gdyby miała prowadzić grę – zwraca uwagę obrońca kieleckiego zespołu.
Pewne jest, że gdynianom na pewno nie zabraknie ambicji i woli walki. Do Kielc przyjeżdża bowiem trener Leszek Ojrzyński – szkoleniowiec, którego zespoły zawsze cechowało zaangażowanie i walka od pierwszej do ostatniej minuty spotkania. - Oczywiście, jesteśmy na to gotowi. Wydaje mi się jednak, że bardzo podobne spotkanie graliśmy z Legią, w którym także nie brakowało takich stykowych sytuacji. Udało nam się je wygrać dzięki dużemu zaangażowaniu, ponieważ to my byliśmy górą w wielu stykowych pojedynkach. To też jest klucz do zwycięstwa z Arką. Jeśli będziemy lepsi w pojedynkach jeden na jeden, to wtedy będzie nam się robiło więcej miejsca na boisku i wówczas będziemy mogli to wykorzystać – kończy Rymaniak.
Początek meczu Korony z Arką w sobotę o godz. 18.
fot. Norbert Barczyk / PressFocus
Wasze komentarze