Mogę śmiało powiedzieć, że w drugiej połowie dominowaliśmy
Dobre 45 minut nie wystarczyło, aby wywieźć punkty z Gdańska. Błąd w końcówce spotkania, zadecydował o tym, że to gospodarze zatrzymali komplet punktów. - Szkoda tej trzeciej bramki, gdzie przypadkowa sytuacja zadecydowała o stracie punków. Zagraliśmy dobrą drugą połowę i doprowadziliśmy do wyrównania - mówi obrońca, Bartosz Rymaniak.
- To nie było łatwym zadaniem. Mogę śmiało powiedzieć, że po zmianie stron dominowaliśmy i mieliśmy więcej szans - kontynuuje.
Kielczanie zgodnie przyznają, że proste błędy zadecydowały o bramce dwóch bramek. - Wiemy jak groźna jest Lechia. W pierwszej połowie oddaliśmy inicjatywę i szkoda, że nie potrafiliśmy od początku zagrać równie dobrze co w drugiej odsłonie. Szkoda, bo ten punkcik bardzo byśmy szanowali i z większym spokojem przygotowywali się do meczu z Wisłą – komentuje 26-latek.
Przed „złocisto-krwistymi” jednak kolejny ważny mecz. W przyszły poniedziałek żółto-czerwoni zmierzą się z krakowską Wisłą. - Nie ma jednak co załamywać rąk. Udowodniliśmy, że w naszej drużynie jest charakter. Mamy na czym podeprzeć naszą grę. Popełniliśmy jednak za dużo błędów. Nie możemy sobie pozwolić na stratę trzech bramek w meczu. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski i czekać na zwycięstwo w poniedziałek z Wiślakami – dodaje były zawodnik Cracovii.
- Były stykowe sytuacje, gdzie przegrywaliśmy pojedynki. Wiedzieliśmy jakie są najsilniejsze strony Lechii, a mimo wszystko daliśmy sobie strzelić bramki. Musieliśmy gonić wynik. Niestety się nie udało. Oddaliśmy na początku inicjatywę i to zaważyło o stracie bramki – podsumował obrońca Korony.
fot. Paula Duda
————————
Partner wyjazdu do GdaÄska:
Wasze komentarze