Katastrofa, klęska, blamaż, dramat. Zagłębie ośmieszyło Koronę na inaugurację Lotto Ekstraklasy
Jeżeli przed weekendem Tomaszowi Wilmanowi śniły się jakieś koszmary, to z pewnością nie były tak okrutne, jak niedziela rzeczywistość. Debiut w roli pierwszego szkoleniowca i inauguracja Ekstraklasy w wykonaniu jego zespołu okazały się prawdziwą katastrofą. Korona w Lubinie w ciągu pierwszych 31 minut straciła cztery bramki i... Było po meczu. W drugiej połowie Zagłębie Lubin litościwie nie dołożyło żadnego gola i tym samym spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 4:0.
Czy Korona kiedykolwiek, w historii swoich występów w ekstraklasie, rozegrała gorszą pierwszą połowę? Prawdopodobnie nie. To był nokaut ze strony lubińskiego zespołu.
Zagłębie do siatki trafiło już w 1. minucie, gdy po podaniu Krzysztofa Janusa, zupełnie niepilnowany w polu karnym Łukasz Piątek bez żadnych kłopotów przerzucił piłkę nad rozpaczliwie interweniującym Michalem Peskoviciem.
Kielczanie próbowali się otrząsnąć, nawet na ciekawy strzał z rzutu wolnego zdecydował się Mateusz Możdżeń (piłka przeleciała obok lewego słupka), ale szybko lubinianie przeprowadzili kolejną serię ataków. Po jednej z takich akcji Dimitrij Wierchowcow faulował Krzysztofa Piątka w polu karnym, za co obejrzał żółtą kartkę, a gospodarze otrzymali rzut karny. Jedenastkę na gola w 15. minucie pewnie zamienił Janus.
Ataki Korony były bardzo nieporadne. Akcje Zagłębia stały na wysokim poziomie. W 24. minucie dało to trzecią bramkę dla drużyny Piotra Stokowca. Po dośrodkowaniu Janusa z prawej strony boiska i zgraniu piłki przez Arkadiusza Woźniaka, głową futbolówkę do siatki skierował Maciej Dąbrowski.
Żółto-czerwoni już wtedy byli na kolanach, a siedem minut później zostali położeni na łopatki. Kolejny katastrofalny błąd kieleckiej defensywy wykorzystał Krzysztof Piątek (strzał głową po dośrodkowaniu, złe krycie indywidualne w wykonaniu Kena Kallaste) i było 4:0. Do końca pierwszej połowie lubinianie atakowali groźnie jeszcze kilkukrotnie, ale na szczęście w tej części gry już żadna bramka nie padła.
Tuż po przerwie na placu gry pojawił się Djibril Diaw, który zastąpił bardzo słabego dziś Wierchowcowa. Mecz się nieco wyrównał. Emocje też opadły, bo trzeba podkreślić, że w pierwszej części spotkania było ich mnóstwo. Korona po powrocie z szatni była mniej nerwowa na boisku, ale jednak wciąż mało efektywna. Zagłębie spokojnie, bez nerwów kontrolowało sytuację na murawie.
Wilman dokonywał kolejnych roszad. Na placu boju zameldował się Vanja Marković. Obraz gry pod bramką gospodarzy nie ulegał jednak zmianie. Bramkarz Zagłębia – Martin Polacek na nadmiar pracy dzisiaj nie mógł narzekać (golkiper tylko w 87. minucie musiał wykazał się kunsztem, gdy nienagannie wybronił strzał głową Michała Przybyły). Z kolei gospodarze zwolnili obroty, nie szukali za wszelką cenę kolejnych goli (choć i tak dochodzili do dogodnych okazji). Skupili się przede wszystkim na mądrej obronie.
I chyba wyłącznie dzięki temu spotkanie zakończyło się tylko czterobramkowym zwycięstwem gospodarzy.
Następny mecz Korony w najbliższy piątek, gdy na wyjeździe zmierzy się z Pogonią Szczecin (godz. 18).
Zagłębie Lubin – Korona Kielce 4:0 (4:0)
Bramki: Piątek Ł. (2'), Janus (15' k), Dąbrowski (24'), Piątek K. (33')
Zagłębie: Polacek – Cotra (74’ Dziwniel), Dąbrowski, Jach, Tosik - Kubicki, Piątek Ł. (52' Rakowski), Janus, Vlasko, Woźniak - Piątek K. (59’ Papadopoulos)
Korona: Pesković - Rymaniak, Wierchowcow (46' Diaw), Dejmek, Kallaste - Gabovs, Możdżeń, Grzelak, Aankour, Pylupczyk (56' Marković) – Sekulski (67’ Przybyła)
Żółte kartki: Woźniak – Wierchowcow, Rymaniak
fot. zaglebie.com
Wasze komentarze
Upokorzony zespół Korony Kielce i Jej kibice.
To MURZYŃSKI KLUB SPORTOWY !!!
Proponuje pilkarzykom i zarzadowi isc na zabawe jak ostatnio. To dobrze im wychodzi po przegranych meczach.
Gość się miota o wlasne nogi
Korzym, Kuzi,Golo to byli goscie
wiem co mowie
Panie Adamczyk zrobcie cos
Uciekaj, albo bedziesz wywieziony na taczkach z Korony.
Nikt za drużynę nie umierał w Lubinie , do końca okna transferowego z taką grą będzie miał Pan 0 pkt.Zabierz Pan jeszcze tego nieudacznika Paprockiego .
Piast przegral z Cracovia 5-1 :-)
K®I®E®L®C®E
1®9®7®3
A tu widzę,że to DAR BOŻY!
Może jak w Szczecinie nie będzie lepiej to choć będzie weselej???
Postep jest! Brawo!
teraz lecimy w dol bez trzymanki, jak na upier..olonej karuzeli... to jest ambitny cel!
Daj jeden przykład, że III-ligowy klub zatrudnia trenera z Ekstraklasy, albo odwrotnie, że Ekstraklasowy trener zgadza się na pracę w III-ligowej drużynie. Wiara w bajki jak widzę jest nadal wielka.
.
To samo się dzieje w Koronie. Pozbywanie się ludzi z umiejętnościami nic nie dawało by zawsze był trener, który z g...a jakiś ten bicz ukręcił to teraz nie mamy ani drużyny ani trenera.
Ty tak chlopie tego wącha nie chwal, bo podejrzewam, że każdy by chciał za bezcen objąć sobie spółke, dotować ją całe życie nie ze swoich pieniędzy i obsadzić stołki znajomymi, więc dziękować to mu możesz za zabetonowanie rynku, a nie za trzymanie Korony.
Piłkarze, szczególnie Ci co odeszli, sami są sobie winni - w poprzednim sezonie, gdyby spadli to nikt nie miałby pretensji. To taka ironia z mojej strony, bo nadprezes klubu uznał, że skoro takim składem udało się coś ugrać rok temu, to teraz zejdzie jeszcze bardziej po kosztach, sprowadzi jeszcze słabszych zawodników, licząc, że z tą kadrą dalej będą dogorywać w ekstraklasie.
O systemie gry i składzie personalnym nie ma za bardzo co tutaj dyskutować. Jak się chce rozbijać defensywe Zagłębia Gabovsem na skrzydle, to czego wy wszyscy oczekujecie? O nietrafionych zmianach, o słabym bramkarzu (co musi Gostomski prezentować, że siedzi....) to już nie chce mi się rozpisywać.
A teraz czekajcie wiernie na murzynków z Senegalu i półpolakiem z firmy krzak, że wam Korone weźmie. Już widzę, jak podpisują umowę, ale wy dalej wierzcie naiwniacy. Nikomu nie było, nie jest i nie będzie na rękę sprzedaż klubu. Z prostego powodu - gdyby wszedł tam ktoś, kto nie jest z tej samej linii nepotyzmu to bilans wydatków, strat, zadłużeń, odpraw itp musiałby od razu trafić na biurko do prokuratora, CBŚ i CBA, a połowa tych prominentnych musiałaby iść do pierdla.
Także głowa do góry, 1 liga czeka, może i lepiej....
Serio? Jak można być aż tak nierozgarniętym, żeby pleść aż takie bzdury. Reszta posta daje nadzieję, że tylko o robieniu biznesu masz małe pojęcie.
Korona za czasów świetności miała budżet po 25-30mln rocznie, z czego Klicki dawał koło 20. W sumie na klub poprzez spółki z grupy Kolporter wydał grubo ponad 100mln, a przez korupcję wizerunek firmy został nadszarpnięty (inna sprawa to kryzys i ogromne problemy finansowe Kolportera - restrukturyzacja itp.).
Czy ta zaprawdę wspaniała reklama sprawia, że zamiast iść do żabki i kupić colę za 3zł kupujesz ją w Inmedio/Relay za 5zł?
Gdzie ten biznes zrobił Klicki w takim razie? Gdzie był Kolporter w 2005, a gdzie jest teraz? Jak szacunki jego majątku? Mniej jadu, więcej faktów i logiki Panie Kolego.
Zaprawdę świetna reklama i fenomenalna wartość dodana dla spółki, kampania reklamowa na 3-ligowym klubie ZA PÓŁDARMO.
Wydaje mi się, że obecnie prezes Klicki nie miałby nawet na to, aby wyrównać ofertę Meresińskiego. Ciężkie czasy dla sektora prasy.
Nie jest to w moim wykonaniu żaden przytyk do Pana Krzysztofa. Swoje zrobił, wydał morze kasy, dzięki jego marzeniom jest Ekstraklasa w Kielcach. Przestańcie go oczerniać i mieć wobec niego jakiekolwiek oczekiwania dotyczące obecnej Korony.
Pewnie, że grupa kapitałowa działa w różnych sektorach, chodziło mi tylko o tą działalność "pierwotną", bo to rynek prasy daje największy przychód z uwagi na pozycję lidera rynku.
Pewnie, że w ujęciu dosłownym przesadziłem z tym, że by nie miał na sponsoring. Chodzi o to, że w jego słowach na temat Korony czuć niechęć, jak do byłej ukochanej, która zdradzała, a była mocno "dopieszczana" zaangażowaniem i mamoną. Tymczasem po latach miałby do niej wrócić ;)?
@Marek z Kielc
Przychody Korony za ubiegły sezon (15-16) to 11mln zł, drugi najgorszy wynik w ekstraklasie po Termalice - 8 (raport Deloitte z 14.07.16). Jak widać ten budżet to jednak jest MAŁO. Sytuacja z walką polityczną o Koronę i niechęć do dalszego dotowania przez miasto doprowadziły do tego, że z braku sponsorów lokalnych i słabych przychodów z dnia meczowego, Korona jest po prostu BIEDNA. Według mnie masz jak najbardziej słuszne pretensje o złą jakość zarządzania i zbyt duże zatrudnienie w klubie.
Swoją drogą ciekawi mnie, ilu jest komentatorów na tym forum z wymaganiami na ósemkę, ultimatum zatrzymania Jovy, Airama itp., którzy (prezentuję postawy swoich znajomych podobnie komentujących na FB):
a)albo ostatni raz na meczu byli 4 lata temu
b)albo ostatni raz kupili koszulkę/szalik/gadżet 10 lat temu, bo przecież szkoda 20 zł.
c)albo kupują najtańsze bilety, a zaciekle wędrują do sektorów centralnych i narzekają, gdy ktoś chce usiąść na swoim droższym miejscu.
d) grzeją bronello pod korek przed stadionem i śmieją się prawilnie, że Janusze przychodzą tylko żreć kiełbasę, chipsy i żłopać colę; szczerze, dla klubu lepszym kibicem jest już ten Janusz i jego kiełbasy, niż Twój pełny pęcherz.
Uprzedzam ataki: każdy ma prawo się zachować jak chce i pisać co chce, ma prawo bojkotować prezesa, kupować bilety jakie chce, bo wiem, że zarobki w Kielcach są marne, ALE PIŁKA NOŻNA TO BIZNES i nie da się osiągać jakości bez pieniędzy.
Nikt nie wyczaruje z kapelusza kasy na lepszych piłkarzy, bo KLUB ŻYJE Z OTOCZENIA (miasto, region itp.).
Może moda na Koronę minęła, ale jeśli jesteś prawdziwym kibicem, za jakiego się uważasz to odmów sobie paru przyjemności i wesprzyj klub (który ponoć tak bardzo kochasz).
Olewanie obowiązków kibica i żądania dymisji wszystkich w internecie to marny sposób na pompowanie swojego zranionego ego.
Najpierw spójrzmy w lustro: albo wchodzisz w temat z poświęceniem i odmawiasz sobie paru złotych kosztem klubu i masz prawo mieć oczekiwania, albo olej to i zajmij się rzeczami, które Ci dają radość, a nie ciągłe irytacje.
Jeśli nie znajdzie się wielu ludzi (sponsorów, kibiców), serwujących Koronie zastrzyk finansowy, po prostu uczciwie przyznajmy, że tej Ekstraklasy albo nie chcemy, albo nas na nią JAKO MIESZCZAN KIELECKICH nie stać (nie, nie chodzi o to, że budżet miasta wynosi miliard złotych).
Proszę traktować mój komentarz bez zbędnych uniesień emocjonalnych.
Widać to było chociaż podczas negocjacji z Sierpina, czy Sylwestrzakiem.