Piłkarzom można zarzucić różne rzeczy, ale na pewno nie te wolicjonalne
Już tylko jeden mecz dzieli Koronę od zakończenia sezonu. Przed rozpoczęciem rozgrywek nikt nie przypuszczał, że kielczanie będą podchodzić do ostatniego spotkania pewni utrzymania. - Kielce znów pokazały, że w bardzo ciężkich sytuacjach są w stanie stworzyć silny zespół. Piłkarzom można zarzucić różne rzeczy, ale na pewno nie te wolicjonalne – mówi trener Korony, Marcin Brosz.
- Dotrzymaliśmy tego paktu, który zawarliśmy. Bardzo się z tego cieszę. Pod tym kątem na pewno nie przewiduję żadnych zmian - dodaje.
Korona Kielce zaczynała sezon z Jagiellonią Białystok . Wtedy „złocisto-krwiści” wygrali 3:2. W ostatnim meczu obecnej kampanii kielczanie znów podejmują białostocczan i mają okazję powtórzyć ten rezultat i w dobrym stylu zakończyć rozgrywki.
- To jest boisko. Jaga też tu przyjedzie w określonym celu. Musimy zrobić wszystko, by zakończyć tak jak zaczęliśmy. W imieniu całego zespołu zapraszamy kibiców. W przekroju pełnego sezonu, biorąc pod uwagę to, co się działo wokół Korony, zanotowaliśmy ogromny sukces. To praca wielu, wielu osób – ocenia szkoleniowiec Korony.
Ostatnie spotkanie i pewne już utrzymanie, otwiera szansę na występ kilku zawodników, którzy w obecnej kampanii nie byli podstawowymi wyborami trenera Korony. - Nie mówimy o ogromnych przetasowaniach. Przygotowujemy się pod mecz i postaramy się zrobić wszystko, aby nasza jedenastka miała tylko jeden cel: stworzyć dobre widowisko i zatrzymać punkty na Kolporter Arenie – zapowiada Brosz.
Kielczanie wciąż mają szansę na zajęcie najlepszego miejsca w grupie spadkowej. - Nie patrzymy na innych. Najpierw wykonajmy swoją pracę, a później zobaczmy, jak to się potoczy – kwituje trener żółto-czerwonych.
fot. Paweł Jańczyk
Wasze komentarze
Chwała Mu za to.
Powinien zostać w Koronie.