Deja vu ze Szczecina... Znów przegrywamy zwycięskie spotkanie
Ciężko było sobie wyobrazić taki scenariusz tego pojedynku. Korona Kielce po raz drugi przegrała spotkanie, które trzeba było wygrać. Szybkie dwie bramki zdobyte przez żółto-czerwonych zdały się na niewiele, ponieważ błędy w defensywie zadecydowały o stracie trzech trafień i ostatecznej porażce 2:3. Bohaterem meczu okazał się Jakub Świerczok, który zdobył wszystkie bramki dla gospodarzy.
Sobotnie spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Po składnej akcji Górników sam na sam z Małkowskim wybiegł Świerczok, jednak piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę. Korona mocno zepchnięta do defensywy głównie musiała bronić się przed atakami łęcznian. W szóstej minucie mocny strzał z 18 metra posłał Świeczok, jednak Małkowski z dużym trudem zdołał obronić ten strzał.
Po ciężkim początku do głosu doszli goście. Korona wykorzystała swój najmocniejszy wyjazdowy atut, którym jest kontratak. W 8. minucie Sierpina pognał z prawej strony i na wysokości szesnastego metra wrzucił piłkę do Pawłowskiego. Ten kapitalnie obrócił się na plecach obrońcy Górnika i oddał precyzyjny strzał prawy róg bramki Bartkusa. 1:0 dla kielczan.
Zaledwie 4 minuty później bliscy wyrównani byli Górnicy. Atomowy strzał z 30 metrów oddał Jakubik. Piłka odbiła się od poprzeczki, a z najbliższej odległości dobijać próbował Bonin, jednak fatalnie chybił nad poprzeczką.
W 12. minucie Korona wyprowadziła kolejną zabójczą kontrę. Sam na sam z Bartkusem wyszedł Aankour. Gdy zobaczył, że bramkarz gospodarzy wyszedł wysoko z bramki, Marokańczyk podał do Cabrery, który dopełnił formalności umieszczając futbolówkę pustej bramce.
Gospodarze nie zamierzali się poddawać. Zaledwie 6 minut później w pole karne pognał Świerczok. Napastnik minął Pawłowskiego „ruletą” w stylu Zinedina Zidana, jednak pomocnik Korony faulował w szesnastce i sędzia Stefański wskazał na jedenasty metr. Sam poszkodowany podszedł do „11” i pewnym strzałem w lewy róg bramkarza zdobył bramkę. Na tablicy widniał remis 2:2
W tym momencie gospodarze przejęli inicjatywę spotkania. Kolejne ataki Górnika owocowały coraz częstszym zmuszaniem Małkowskiego do interwencji. Trzeba zaznaczyć, że defensywa żółto-czerwonych nie funkcjonowała w tym spotkaniu dobrze. Każdy zwód zawodników ofensywnych gospodarzy kończył się najczęściej faulem „złocisto-krwistych”. Żółtymi kartkami zostali ukarani Sylwestrzak i Dejmek. W 39. minucie Wierchowcow złapał za koszulkę Świerczoka i rzucił nim o ziemię. Cała sytuacja miała miejsce w polu karnym, dlatego sędzia Stefański po raz drugi podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Białorusin może się cieszyć, że ten faul zakończył się tylko na żółtym kartoniku. Świerczok sprytnym podcięciem w środek bramki doprowadził do wyrównania.
Druga odsłona zaczęła się równie ostro co końcówka pierwszej. Trafford zmienił Rymaniaka i już w pierwszym kontakcie z piłką został ukarany żółtą kartką. Koroniarze otrząsnęli się po słabej końcówce. W 50. minucie szansę na zdobycie bramki miał Jovanović. Po rzucie rożnym piłka wylądowała pod jego nogami, jednak strzał z 10 metra okazał się zbyt słaby.
W 58. minucie bliski zdobycia byli gospodarze. Piesio podawał do Pitrego, jednak ten z 10 metrów strzelił wprost w środek bramki, której strzegł Małkowski. Po chwili Górnicy mięli kolejną kontrę. Lewą flanką pognał Piesio i sam postanowił wykończyć akcję. Jednak piłka minęła długi słupek bramki.
Koroniarze mięli też swoje szanse. W 63. minucie Sierpina po stałym fragmencie świetnie wrzucał w pole karne. Piłkę strącał jeden z zawodników Korony, jednak świetną paradą popisał się Bartkus. Po chwili z kontrą wyszli goście. Piesio minął Wierchowcowa, lecz skutecznie piłkę wybił Małkowski. Fertovs nieudolnie wybił futbolówkę pod nogi Świerczoka na szczęście bramkarz Korony znów fenomenalnie bronił.
Niestety... słabo prezentująca się obrona Korony znów fatalnie zareagowała. W 68. minucie Piesio z lewej strony wrzucał w pole karne, a Świerczok wyprzedził obronę Korony i z najbliższej odległości zdobył swoją 3 bramkę.
Korona nie zamierzała się poddawać. W 70, minucie bezpośrednio z rzutu wolnego strzelał Aankour, lecz Bartkus po raz kolejny popisał się dobrą interwencją. Kilka minut później goście przeprowadzili kolejną składną akcję. Finalnie Pawłowski z 16 metra posłał piłkę tylko obok bramki.
W 81 minucie trener Brosz postanowił wprowadzić dwóch zawodników. Zając i Sekulski zastąpili Pawłowskiego oraz Aankoura. Korona wciąż atakowała. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Trafford, który dopadł do piłki na 16 metrze, ale jego strzał zablokowali defensorzy Górnika.
Korona mimo prób nie potrafiła przechylić szali spotkania na swoją korzyść, a chociażby remis. Mecz zakończył się ostatecznie porażką Korony 2:3.
Górnik Łęczna - Korona Kielce 3:2
Bramki: Świerczok (20' k, 39' k) - Pawłowski 8', Cabrera 17'
Górnik: Bartkus - Jakubik, Pruchnik, Bozić, Mierzejewski - Danielewicz (Tymiński 75'), Bogusławski - Piesio, Pitry, Bonin (Barreno 87') - Świerczok (Śpiączka 88')
Korona: Małkowski - Sylwestrzak, Wierchowcow, Dejmek, Rymaniak (Trafford 46') - Fertovs, Jovanović - Pawłowski (Zając 81'), Aankour (Sekulski 81'), Sierpina - Cabrera
Żółte kartki: Mierzejewski - Sylwestrzak, Dejmek, Wierchowcow, Trafford
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Bilski nie wzmocnil jednak Korony, a Leczna ma calkiem dobrze grajacych zawodnikow z 3 razy mniejszym budzetem.
Zarzad Korony powinien juz dawno byc wywieziony na taczkach do Silnicy za brak pracy i niegospodarnosc.
Cz oni to robią specjalnie?
Marzy się panu reprezentacja może Legia ...to muszę zmartwić nie ma najmniejszych szans !!! a to dziś zostało potwierdzone , był Pan najgorszy na boisku !!! jak i cała obrona z reszta tez .
Tomek ma rację. Dodam tylko, że taczki na żelaznych kołach i po "kocich łbach"!
Jak w siatkówce!!!
Przecież ewidentnie widać że kopacze sprzedali mecz.
Tak przegrac to tylko korona potrafi
Rok temu w Koronie było to samo, "nie chcieli awansować" do grupy mistrzowskiej i teraz też nie chcą. Widać premie za utrzymanie są większe za utrzymanie :)
Na mecz napewno juz nie pojade
Ludziw nie chodzcie na te mecze nie warto zostawiać kasy za bilety.
To nam kibicom powinni placic za przyjscie i kibicieanie tym nieudacznikom
Przegrac wygrany mecz? !!!
Moze ktoś wyciqgnac jakies konsekwencje tylko nie zwalajcie wszystkiego na trenera bo on i tak zrobil co mogl z takich pilkarzykow
Nie oszukujmy sie Górnik Łęczna był druzyna lepszą a nasi te 2 bramki zdobyli bardzo szczęśliwie, ta Pawlowskiego byla ladna jedynie
Ja za nim płakać nie będę!