Effector ponownie bardzo słaby. Na boisku zawiodło wszystko
Kolejny mecz i kolejna porażka. Siatkarze kieleckiego Effectora w meczu z ZAKSĄ nie ugrali nawet seta. Patrząc na statystyki po tym spotkaniu nie można się temu dziwić. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zagrali źle w każdym możliwym elemencie.
Sławomir Jungiewicz – Jeden z najlepiej punktujących w ekipie Effectora. Zdobył 11 punktów. Na tle słabo grającej drużyny prezentował się całkiem przyzwoicie, ale jego występ również mógł być lepszy. 46 procent w ataku to zdecydowanie za mało, jak na atakującego.
Krzysztof Wierzbowski – Zdobył najwięcej punktów po stronie kielczan, jednak bardzo słabo zagrał w przyjęciu. 36 procent to wynik, który najlepiej wymazać ze swojej pamięci. Plusem Wierzbowskiego były natomiast asy serwisowe. Po stronie Effectora były zaledwie trzy i wszystkie należały właśnie do tego przyjmującego.
Michał Kędzierski – Wydawać by się mogło, że Kędzierski to dość pewny punkt w ekipie trenera Daszkiewicza, ale nie tym razem. Podobnie jak koledzy grał bardzo nierówno. Nie zapunktował również z zagrywki, która zawsze była jego dużym atutem. Przez niedokładne przyjęcie nie mógł tak często uruchamiać naszych środkowych i bardzo upraszczał grę.
Andreas Takvam – Zagrał na 50-procentowej skuteczności w ataku, ale daleko mu było do tej widowiskowej gry z poprzednich spotkań. Zaledwie raz udało mu się zablokować przeciwnika. Jego występ nie stał na najwyższym poziomie, ale nie był też bardzo zły.
Igor Vitiuk – Na boisku pojawiał się tylko na chwilę, zmieniając Buchowskiego bądź Wierzbowskiego. Miał najlepsze przyjęcie i skończył jeden swój atak. Nie był to zły występ ukraińskiego przyjmującego, jednak trener Daszkiewicz nie dał mu szansy zagrać w większym wymiarze czasu.
Adrian Buchowski – Był najczęściej ostrzeliwanym zawodnikiem z zagrywki i przyjmował z 54-procentową dokładnością. Bardzo słabo wypadł w ataku. Zaledwie 4 punkty zdobyte w tym elemencie to kropla w morzu potrzeb. Buchowski po raz kolejny zawiódł swoją postawą na boisku.
Mateusz Bieniek – Podobnie jak Takvam, nie mógł być zbyt często wykorzystywany na boisku przez słabe przyjęcie swoich kolegów. Zagrał na 67-procentowej skuteczności w ataku. Dużym minusem jego występu jest brak punktowych bloków. Po tym zawodniku oczekuje się na boisku dużo więcej również w elemencie zagrywki.
Damian Sobczak – On również nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. Zaledwie 45 procent dokładnego przyjęcia to zupełnie nie to, na co stać kieleckiego libero. Nie miał też zbyt wielu obron i ataki kędzierzynian z dużą łatwością wpadały w boisko po stronie kielczan.
Wasze komentarze