Im bliżej meczu, tym ta spinka będzie większa
Nie mają czasu na rozpamiętywanie poniedziałkowej porażki z Górnikiem Łęczna piłkarze Korony Kielce. Już w piątek rozegrają bowiem kolejne ligowe spotkanie, które dla fanów żółto-czerwonych jest szczególne. Kielczanie zmierzą się na wyjeździe z Wisłą Kraków. Czy czują już presję? - Teraz może jeszcze nie, ale im bliżej meczu, tym ta spinka będzie większa, żeby wygrać – mówi ofensywny pomocnik „złocisto-krwistych”, Marcin Cebula.
Młody piłkarz pracuje już na pełnych obrotach po tym, jak w zeszłym tygodniu chorował, w efekcie czego mecz z Górnikiem zaczął na ławce rezerwowych. Na murawie pojawił się po przerwie. - Wiadomo, że jak się przegrywa 0:2, to ciężko coś zrobić. Próbowaliśmy, ale się nie udało – kwituje zawodnik Korony. - Nie patrzyliśmy na to, czy byliśmy faworytem, czy nie. Dobrze zaczęliśmy ten mecz, ale pierwsi straciliśmy bramkę i potem się cofnęliśmy. Przeciwnik zaczął grać lepiej i było ciężko – komentuje reprezentant Polski U-20.
Pomiędzy meczami z Lechią Gdańsk a tym ostatnim z łęcznianami, kielczanie mieli aż dziesięć dni przerwy. Teraz mogą liczyć tylko na cztery doby pomiędzy spotkaniami. - Wydaje mi się, że to dobrze. Będziemy chcieli pokazać, że ten ostatni wynik to może nie przypadek, ale pojechać do Krakowa i wygrać – kwituje gracz „złocisto-krwistych”.
„Biała Gwiazda” w ostatnim czasie prezentuje się z korzystnej strony. W sobotę rozbiła na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała aż 6:0. - Patrzymy na siebie, choć wiemy, że Wisła to dobry zespół. Jesteśmy na nich dobrze przygotowani i myślę, że wygramy – twierdzi Cebula.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Po 9 kolejkach na 12 miejscu. Co kolejka coraz nizej! Brawo Brosz, to twoje dzielo!!