Chrapkowski leczy uraz. Nie zagra minimum przez półtora miesiąca
Piotr Chrapkowski najbliższe tygodnie spędzi poza boiskiem do piłki ręcznej. Rozgrywający Vive Tauronu Kielce doznał groźnego urazu głowy po tym, jak w niedawnym sparingu z PSG zderzył się z graczem Francuzów, Siergiejem Onufryenką. - Rokowania są zaskakująco dobre. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w 6-7 tygodni po urazie powinienem być gotowy do gry – mówi „Chrapek” w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Oznacza to, że szczypiornista będzie mógł wrócić do pomagania swojej drużynie na boisku najwcześniej w połowie października. Opuści więc pierwsze kolejki PGNiG Superligi, a także Ligi Mistrzów.
Złamanie kości jarzmowej twarzy i oczodołu to bardzo bolesny uraz. - Przez trzy tygodnie nie mogę nic robić, żeby nie zwiększać ciśnienia śródczaszkowego. W czwartym tygodniu będę mógł ewentualnie lekko truchtać lub jeździć na rowerze, bez pochylania się. Potem czeka mnie zdjęcie kontrolne, jeśli wszystko będzie dobrze to, będę mógł powoli wchodzić w trening – opisuje zawodnik.
Najtrudniejsze dla Chrapkowskiego były pierwsze dni po odniesieniu urazu. - Odczuwałem spory dyskomfort, miałem dużo szwów. Dziś już więcej widzę. Zostały mi tylko szwy wewnątrz ust, które za tydzień zostaną zdjęte. Opuchlizna z twarzy powoli schodzi. Do kości mam przymocowane trzy płytki tytanowe. W tej chwili potrzeba 4-6 tygodni, żeby wszystko się połączyło – wyjaśnia rozgrywający.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Źródło i wypowiedzi: vtkielce.pl