Bohaterowie Korony: Legii nie zmiażdżyliśmy, ale radość jest olbrzymia
Korona Kielce przełamała niechlubną passę i odniosła pierwsze w historii zwycięstwo na stadionie warszawskiej Legii. Bramki dla kieleckiego zespołu zdobyli Przemysław Trytko i Michał Przybyła. - Dochodziło to do mnie bardzo długo. Czułem się, jakbym grał od początku i był wycieńczony. Najważniejsze, że trzy punkty są i zła passa jest przerwana – mówi autor drugiego trafienia.
- Jeśli się przełamać to tylko w takim meczu i w takim dniu. Mamę ma się jedną, więc tym bardziej się cieszę, że udało mi się strzelić gola i wygraliśmy mecz – wtóruje mu Trytko.
Spotkanie z Legią obfitowało w wiele kontrowersji. - Z tego, co słyszałem to karnego nie było. Może mieli większe posiadania i sporo rożnych, ale to my wygraliśmy. Powiem szczerze – nie chce mi się oceniać, niech robią to obserwatorzy. Moim zadaniem było wyjść na boisko i grać jak najlepiej – mówi „Tryto”.
- To był bardzo trudny mecz. Zepchnęli nas do defensywy, musieliśmy się bronić i próbowaliśmy kontratakować. Traf chciał, że ta druga bramka padłą i cieszę się, że padło to na mnie – dodaje Przybyła.
- Każdy nas skreślał. Ja nie będę się odnosił do słów innych. Na pewno nie byliśmy faworytem, ale ostatecznie wygraliśmy. To, że oni zagrali słabe spotkanie, to ich problem. Co mnie to interesuje? My zagraliśmy najlepiej, jak potrafimy. Nie było też takiej sytuacji, że zmiażdżyliśmy Legię, więc mamy nad czym pracować – uzupełnia Trytko.
Autor pierwszej bramki dla kieleckiej Korony długo musiał czekać na swoje trafienie. - Na pewno złapie większy luz, ale gdybym dzisiaj nie strzelił to też nie popadłbym w żadną depresję i w następnym meczu również grałbym jak najlepiej – twierdzi zainteresowany.
Zwycięska bramka dla Korony padła w kuriozalnych okolicznościach. - Poszedłem na niego i nie chciałem dać mu się odwrócić. Dobrze wyszło, że mu wygarnąłem piłkę. Miałem możliwość podania do Pawła (Sobolewskiego – red.), ale zdecydowałem się na strzał i cieszę się, że piłka wpadła do siatki – opisuje Przybyła.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Grajmy tym co mamy i ambicją, której też nie brakuje. Na mistrza nas nie stać, więc każdy punkt w tej lidze cieszy