Najlepszy polski strzelec ekstraklasy. Na horyzoncie wyniki Niedzielana czy Cabrery
Korona Kielce zderzyła się ze ścianą PKO Ekstraklasy. Nie oznacza to jednak, że w drużynie beniaminka brakuje wyróżniających się indywidualności. Jednym z takich zawodników jest Jakub Łukowski, który na obecnym etapie sezonu plasuje się najwyżej spośród polskich graczy w klasyfikacji króla strzelców.
26-letni zawodnik, który trafił do Korony zimą 2021 roku z Miedzi Legnica jest jedną z niepodważalnych postaci żółto-czerwonego zespołu oraz niemałą sensacją bieżącego sezonu. Łukowski wpisał się już 9 razy na listę strzelców w trwającej kampanii, co plasuje go obecnie na pierwszym miejscu ex aequo z czterema zawodnikami: Davo, Imazem, Ishakiem oraz Hamuliciem. Choć należy zaznaczyć, że pierwszy i ostatni z wymienionej grupy nie poprawi już swojego dorobku. Zarówno Hiszpan, jak i Holender wykorzystali owocną rundę na ekstraklasowych boiskach do promocji, stając się bohaterami transferów belgijskiego Eupen oraz francuskiej Tuluzy.
Wyścig o koronę króla strzelców ma więc obecnie trzech liderów. Łukowski znajduje się na najniższym stopniu podium z uwagi na najgorszy bilans w klasyfikacji kanadyjskiej (gole + asysty). Imaz oraz Ishak dołożyli do dorobku strzeleckiego trzy asysty, natomiast podopieczny Kamila Kuzery ciągle czeka na to premierowe podanie.
Bydgoszczanin króluje za to w statystce wśród polskich zawodników. Zaktualizowany licznik goli po bramce zdobytej w remisowym meczu Korony ze Śląskiem (1:1) pomógł mu w objęciu samotnego prowadzenia. Za plecami skrzydłowego znajdują się Kamil Grosicki (Pogoń) i Szymon Włodarczyk (Górnik Zabrze) z 8 trafieniami.
Koroniarska czołówka
Jakub Łukowski przewodzi klasyfikacji strzelców w szeregach Korony Kielce już od trzech sezonów. W kampanii 20/21 dzierżył to miano z Jackiem Pogórskim, kiedy zdobyli po 6 bramek, natomiast poprzednie rozgrywki zakończył z liczbą, którą potrafił wykręcić niemal w połowie bieżącego sezonu (9). Łączny dorobek 26-letniego gracza to 24 ligowe gole, co już w tym momencie plasuje go przed nazwiskami, takimi jak Maciej Korzym, Elia Soriano czy Marcin Robak.
Ponadto, bydgoszczanin figuruje w czołówce historycznego zestawienia strzelców żółto-czerwonych, biorąc pod uwagę wyniki osiągane w konkretnym sezonie najwyższego szczebla rozgrywek. Na ten moment nieosiągalnym liderem jest Grzegorz Piechna z 21 trafieniami w sezonie 05/06, ale na horyzoncie są wyniki: Ediego Andradiny, Marcina Robaka (po 10 goli w sezonie 07/08), Jacka Kiełba (10 goli w sezonie 16/17), Andrzeja Niedzielana (12 bramek w sezonie 10/11), Elii Soriano (14 trafień w sezonie 18/19) oraz Airama Cabrery (16 goli w sezonie 15/16).
Aktualna średnia zdobywanych bramek (0,45) pozwala spekulować, że przy utrzymaniu tej tendencji zakończy rozgrywki 22/23, notując wynik zbliżony do osiągnięć Niemca i Hiszpana, choć dokładne wyliczenia, nieuwzględniające boiskowych zmiennych, klarują rezultat na poziomie 17 trafień, a więc jedynie za plecami "Kiełbasy".
fot. Maciej Urban