Industria zwycięska w meczu z Pogonią, ale trener znalazł kilka mankamentów
Industria Kielce wygrała w sobotnim meczu PGNiG Superligi z Sandra Spa Pogonią 40:23. Pomimo pewnego triumfu drugi trener zespołu, Krzysztof Lijewski wychwycił kilka mankamentów, które doskwierały grze mistrzów Polski.
Choć kielczanie od pierwszych minut objęli prowadzenie w tym pojedynku, to poprzez marnowanie kolejnych dogodnych okazji nie potrafili odskoczyć rywalowi na bezpieczną przewagę. Ten stan rzeczy zmienił się jednak przy wyniku 10:8, od kiedy mistrzowie Polski, rzucając 5 goli z rzędu zbudowali siedmiobramkową zaliczkę.
– Na początku spotkania mieliśmy problemy ze skutecznością. Po raz kolejny zdarza się to, że nie wykorzystujemy okazji, na które ciężko pracujemy. Mogliśmy ten mecz ułożyć sobie szybciej i kontrolować, a niewykorzystane sytuacje sam na sam tylko budują przeciwnika, a w nasze szeregi wkrada się nerwowość. Choć też trzeba oddać, że golkiper gości pokazał dobre interwencje i należy to docenić – wyjaśnił Krzysztof Lijewski.
Po zmianie stron gospodarze powiększali swoją zaliczkę z pierwszej części gry (9 bramek), aby przy odgłosie końcowej syreny zatrzymać licznik na 17 trafieniach różnicy. 9 bramek z 40, jakie Industria zanotowała w tym spotkaniu, zdobył Szymon Wiaderny, a więc MVP zawodów. Między słupkami zwycięskiej drużyny zadebiutował z kolei wychowanek kielczan – Nikodem Błażejewski.
– Szymon dobrze prezentował się w kontratakach. Cieszy dobra postawa Michała Olejniczaka po urazie kolana, bo jest ważnym zawodnikiem w kontekście reszty sezonu. Nie można też zapomnieć o debiutancie. To jeszcze nastolatek, ale Nikodem obronił kilka piłek i widać, że jego praca na treningach przynosi efekty – dodał drugi trener kieleckiego zespołu.
– W tym starciu musiałem coś udowodnić po ostatnim nieudanym występie. Jak zawsze, włożyłem w grę sto procent zaangażowania i byłem skupiony, by rzucić jak najwięcej bramek oraz pomóc zespołowi – przyznał Szymon Wiaderny.
fot. Patryk Ptak