To będzie inny styl. Mamy jakościowych zawodników w szatni
To już ostatnie odliczanie. Korona Kielce lada moment wróci do gry. Na pierwszy ogień ogromne wyzwanie, bo mecz z Legią Warszawa i początek wyboistej drogi po utrzymanie. – Bardzo fajny okres przygotowawczy za nami. Był to ciężki czas. Dużo pracy zostało wykonane. Wszystko zweryfikuje boisko. Ale kim byśmy byli, jeśli nie podejmiemy rękawic – mówi Jacek Kiełb.
Koronie w poprzedniej rundzie wyszło niewiele na plus. Żółto-czerwoni byli przeźroczyści na tle innych drużyn, zwłaszcza jeśli chodzi o styl. Kapitan kielczan podkreśla, że na wiosnę ujrzymy lepszą wersję tego zespołu.
– To będzie inny styl. Bardzo wierzymy, że osiągniemy ten cel. Mamy jakościowych zawodników w szatni. Bardzo dużo meczów przed nami. Będziemy się skupiać na każdym po kolei. Jesteśmy w pozycji, gdzie będziemy zmuszeni do gonienia, atakowania – przyznaje.
Za zwyżkę formy i podniesienie jakości mają odpowiadać nowi zawodnicy. To przecież myśl przewodnia każdego kolejnego transferu. Jednak w przypadku piłkarzy zza graniczy często głównym czynnikiem determinującym dobrą dyspozycję jest odpowiednia aklimatyzacja. Kiełb uspokaja: – Bardzo dobrze ci zawodnicy się tu wprowadzili, czy wprowadzają.
Pomocnik nawiązał również do zespołu, który w sezonie 19/20 spadł z hukiem do niższej klasy rozgrywkowej. Zimą na ulicę Suzuki Arenę trafiło bowiem czterech graczy spoza naszego kraju. Szatnia złocisto-krwistych nabrała przez to wielokulturowego charakteru, co przed trzema laty skończyło się dla klubu katastrową. – W tamtej drużynie widziałem dużo obojętności, tu nie ma czegoś takiego. Każdemu bardzo mocno zależy. Każdy mocno przeżywa, nawet na treningu. To bardzo budujące. Wcześniej tego brakowało, dlatego Korona się nie wybroniła. Dziś mamy odpowiednich ludzi na odpowiednich miejscach. Mam prośbę do was wszystkich, bądźmy w tym razem, to będzie bardzo potrzebne - wspomina i apeluje.
fot. Maciej Urban