Wrócił i rzucił setną bramkę dla kadry. Szymon Sićko ma się dobrze
Reprezentacja Polski już za niespełna tydzień rozpocznie zmagania w mistrzostwach świata w piłce ręcznej. Skład Patryka Rombla zasilił w ostatnich dniach wracający po poważnym urazie głowy Szymon Sićko. Po kontuzji nie ma już śladu, co sam zawodnik udowodnił czynami na placu gry w towarzyskim starciu z Iranem, rzucając setną bramkę dla biało-czerwonych.
Rozgrywający w pierwszym meczu drugiego towarzyskiego turnieju przed styczniowym mundialem rzucił łącznie cztery bramki. Granica stu goli dla polskiej kadry została jednak przebita już przy drugim trafieniu. Zawodnicy Patryka Rombla triumfowali tego dnia 32:27, a Sićko wrócił do gry po blisko miesięcznym rozbracie.
– To bardzo fajne uczucie. Czekałem na powrót. Byłem już z chłopakami na turnieju w Krakowie, ale tam tylko trenowałem, dochodząc do siebie. Na prawdę to bardzo cieszy, tym bardziej granie w reprezentacji przed własną publicznością – przyznał Szymon Sićko.
Patrząc na poczynania 25-latka na placu boju, skutecznych rzutach oraz pewnej postawie w kontakcie, po urazie nie ma już śladu - zarówno fizycznie, jak i psychicznie. – Nie czułem żadnego strachu. Jest tak, jak przed urazem - uspokoił.
Przed biało-czerwonymi jeszcze dwa ostatnie sprawdziany przed inauguracją mistrzostw. Gospodarze katowickiego turnieju zagrają z Marokiem (czwartek) oraz Belgią (piątek), a już 11 stycznia otworzą tegoroczny czempionat pojedynkiem z Francją.
– Myślimy o tych meczach, głównie o pierwszym meczu. Dużo o tym rozmawiamy, także podczas treningów, przy różnych zagraniach staramy się je ustawiać już pod Francję. Koncentrujemy się na tych spotkaniach – skwitował Szymon Sićko.
fot. Mateusz Kaleta