To największe wydarzenie w dziejach polskiej piłki ręcznej
Już 11 stycznia reprezentacja Polski rozpocznie zmagania w współorganizowanych ze Szwecją mistrzostwach świata w piłce ręcznej. Niegdyś wybitny zawodnik, a dziś wiceprezes ZPRP-u Sławomir Szmal w rozmowie z zprp.pl mówi między innymi o celach biało-czerwonych, czy niemierzalnej roli kibica.
Środa 11 stycznia, godz. 21:00. Wtedy rozpoczną się długo wyczekiwane przez Polaków i Szwedów mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Lata przygotowań odejdą na bok, a scenę przejmie czysta rywalizacja sportowa.
- Czuję przede wszystkim coraz większe emocje. Znam je bardzo dobrze od strony drużyny, zawodnika będącego jej częścią. Przeżywałem je również będąc w sztabie trenera Patryka Rombla. Dzisiaj występuję już w trochę innej roli, ale zawsze byłem, i będę dumny z tego, że reprezentacja Polski jest uczestnikiem Mistrzostw Świata. Już za parę dni wspólnie ze Szwecją rozpoczniemy imprezę najwyższej rangi. Tym bardziej ważną, że po raz pierwszy w historii w roli organizatora najważniejszej imprezy piłki ręcznej na świecie. To bezsprzecznie największe wydarzenie zarówno pod względem organizacyjnym, jak i sportowym w dziejach polskiej piłki ręcznej. Niezwykle cenne, niosące za sobą ogromną szansę na „zarażenie” Polaków szczypiorniakiem na nowo. Bardzo chciałbym, aby w styczniu 2023 cała Polska żyła piłką ręczną, a moimi słowami takie pragnienie wyraża cała drużyna „Orłów Wenty” - mówi Sławomir Szmal.
Przełom 2015 i 2016 roku to schyłek wspaniałej generacji szczypiornistów, który przyniósł ze sobą zaćmienie reprezentacyjnej piłki ręcznej w Polsce. Zmiana pokoleniowa obiła się niezwykle mocno na wynikach kadry i spadku wartości drużyny na scenie europejskiej oraz światowej. Nikt, od kilku lat i kilku prestiżowych imprez nie widzi Polaków w czołówce zawodów, jednak Szmal głęboko wierzy, że zespół Rombla wyznaczy sobie własne cele, które pomogą w realizacji planu wyznaczonego z kolei przez związek.
- Zadaniem, jakie ZPRP postawił przed reprezentacją Polski mężczyzn, jest uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej na najbliższe Igrzyska w Paryżu. Z regulaminu wynika, że co najmniej 8 miejsce da nam awans do turnieju, który będzie dla nas przepustką na najbliższe IO. Oczywiście wszystkim marzy się awans do ćwierćfinału, natomiast zdajemy sobie sprawę, że to niełatwe zadanie, bo, żeby zagrać w Gdańsku, w Ergo Arenie, trzeba wygrać dwa mecze z topowymi zespołami. Gramy u siebie w kraju, przed wspaniałą polską publicznością i liczę na to, że będzie to dodatkowym czynnikiem, który pozwoli nam to marzenie spełnić - przyznaje.
No właśnie, kibice. To może być ten dodatkowy, niemierzalny czynnik, który pozwoli ekipie biało-czerwonym wznieść się na wyżyny możliwości. Były wybitny golkiper doskonalone wie, jak ważne dla zawodnika znajdującego się w centrum wydarzeń, jest wsparcie z otaczających go trybun.
- Kibic od zawsze pragnie emocji, i mam nadzieję, że tych obecna drużyna narodowa przysporzy nam wiele. Żeby tak było potrzebne jest nam również ogromne wsparcie z trybun. Przywilejem organizacji imprez mistrzowskich jest wartość w postaci kibica, który może pomóc drużynie narodowej. Życzyłbym sobie, żeby mój apel spotkał się odzewem polskich kibiców, a nasza kadra rozgrywała swoje mecze na tych mistrzostwach przy jak największym i najgłośniejszym wsparciu z trybun - kwituje.
Finały mistrzostw świata w Polsce i Szwecji potrwają od 11 do 29 stycznia. Reprezentacja biało-czerwonych zagra w grupie z Francją, Arabią Saudyjska i Słowenią.
fot. Materiały prasowe ZPRP