Barszcz będzie smakował lepiej. Łomża Industria Kielce pokonuje Celje
Przez pierwsze piętnaście minut wydawało się, że Celje postawi dzisiaj twarde warunki kielczanom. Jednakże później podopieczni Tałanta Dujszebajewa włączyli wyższy bieg i przejęli kontrolę nad spotkaniem. Ostatecznie Łomża Industria Kielce pokonała Celje Pivovarna Lasko 36:28 i udanie zakończyła 2022 rok.
Łomża Industria Kielce przystępowała do meczu z Celje po pladze kontuzji, jaka miała ostatnio miejsce w zespole. Do Kounkoud’a i Thrastarsona’a, Surgiela, Paczkowskiego dołączył Szymon Sićko, który z poważnymi obrażeniami głowy przebywa obecnie na obserwacji w szpitalu. Dodatkowo to spotkanie było również ostatnim meczem kieleckiej ekipy pod nazwą Łomża Industria Kielce, ponieważ wraz z początkiem nowego roku firma Van Pur wycofuje się z finansowania zespołu mistrza Polski.
Początek spotkania toczył się w tempie bramka za bramkę. U kielczan fantastycznie działała gra z kołem, natomiast Słoweńcy odpowiadali szybkimi akcjami rozgrywających. Dopiero 8. minucie pierwsza drużyna mocniej zaznaczyła swoje prowadzenie i niestety było to Celje. Marguc zamienił rzut karny na bramkę i na tablicy świetlnej widniał wynik 3:5.
Co gorsza, ta sytuacja dodała gościom wiatru w żagle. W 10. minucie ponownie do kieleckiej siatki trafił Marguc, a chwilę później nieskuteczność Łomży Industrii wykorzystał Ivanković i Celje prowadziło już czterema bramkami 10:6. Na początku meczu słabo radzili sobie także kieleccy bramkarze. Wolff i Kornecki odbili tylko jedną piłkę w pierwszych 20. minutach.
Na szczęście dla fanów Łomży Industrii Kielce kielczanie zaczęli grać bardziej zdecydowanie w obronie, przez co Celje nie dochodziło już do czystych pozycji rzutowych. Dodatkowo gospodarze poprawili grę w ataku, dzięki czemu szybko wyrównali wynik spotkania 13:13.
Napór kielczan trwał. W 25. minucie niedokładne podanie gości przechwycił Nahi i błyskawicznie uruchomił Arkadiusza Morytę, który precyzyjnym rzutem wyprowadził Łomże Industrię Kielce na prowadzenie 15:14. Potem rozpoczął się koncert kielczan.
Najpierw prowadzenie Łomży podwyższył kapitalną indywidualną akcją Karacić, potem do siatki gości trafił Karaliok, a chwilę później podopieczni Tałanta Dujszebajewa mieli już cztery bramki przewagi po kapitalnym rzucie Remili’ego. Goście zdołali odpowiedzieć tylko jednym trafieniem Marguc’a i na przerwę kielczanie schodzili z trzybramkową zaliczką 18:15.
Drugo połowa rozpoczęła się od trafienia Vlaha, jednak błyskawicznie odpowiedział na nie Arkadiusz Moryto. Po zmianie stron goście często znajdowali drogę do bramki kielczan, jednak przez dobrą skuteczność w ataku Łomża Industria Kielce nie dała doskoczyć rywalowi na mniej niż dwa trafienia.
Co więcej, po bramce Alexa Dujshebaeva w 39 minucie gospodarze wyszli na czterobramkowe prowadzenie 23:19. Ta akcja dodała Hiszpanowi wiele pewności siebie. Dwie minuty później oddał kapitalny rzut z prawego skrzydła i było już 25:20. Dodatkowo w tym fragmencie meczu wreszcie przebudził się Andreas Wolff, który regularnie zaczął zatrzymywać rzuty gości.
Celje próbowało odrobić straty, ale nie potrafili znaleźć recepty na dobrze zorganizowanych podopiecznych Tałanta Dujszebajewa. Co więcej, parę minut później kielczanie powiększyli swoją przewagę. W 48. minucie po trafieniach Tomasza Gębali i Dylana Nahi’ego Łomża Industria Kielce prowadziła już siedmioma trafieniami 31:24.
W ostatnim fragmencie spotkania prowadzenie kielczan było niezagrożone i przez to tempo meczu nieco spadło. Ostatecznie Łomża Industria Kielce pokonała Celje 36:28. Teraz podopieczni Tałanta Dujszebajewa czekają na odpowiedź Barcelony.
Łomża Industria Kielce – Celje Pivovarna Lasko 36:28 (18:15)
fot. Patryk Ptak