Sasa Balić czeka na posiedzenie Komisji Dyscyplinarnej PZPN
Już na samym początku rozgrywek Sasa Balić udowodnił kieleckim kibicom, że jest postacią waleczną i charakterną, a przy tym reprezentuje odpowiednio wysoki poziom piłkarski. Jednak w ostatnim meczu przesadził i czekają go za to konsekwencje.
Kielecki piłkarz wyprostowaną nogą wszedł w stopę gracza drużyny przeciwnej, za co już w 12. minucie wyleciał z boiska. Pewne wyjście okazało się skrajnie nieodpowiedzialne, ponieważ Korona przez ponad 80 minut musiała grać w osłabieniu. Warta wygrała na Suzuki Arenie 1:0 i biorąc pod uwagę styl, w jakim tego dokonała, powinna za trzy punkty podziękować Baliciowi.
– Sami utrudniliśmy sobie ten mecz przez nieodpowiedzialne zachowanie jednego z zawodników. Zwłaszcza, że Warta dobrze się ustawia w defensywie i potrafi kontrować. Czy wygralibyśmy ten mecz, gdybyśmy grali bez osłabienia? Nigdy nie wiesz i tego trzeba spróbować. My nie spróbowaliśmy, bo wytrwaliśmy w pełnym składzie 12 minut. Inaczej się gra w dziesiątkę – przyznał po meczu trener Leszek Ojrzyński.
Balić za przewinienie na Miguelu Luisie został zawieszony na dwa spotkania PKO Ekstraklasy i z pewnością nie zobaczymy go w meczach wyjazdowych z Wisłą Płock oraz Radomiakiem Radom. Jednak ta kara może zostać rozszerzona, o czym w czwartek będzie przesądzać Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej.
To rozwiązanie prawdopodobne tym bardziej, że Balić jest na cenzurowanym. 32-latek już w przeszłości dawał się we znaki. Ostatnio było głośno o nim w listopadzie, kiedy to występował w Zagłębiu Lubin. Podczas starcia z Radomiakiem Radom Czarnogórzec wbiegł na murawie i uderzył rywala w twarz. To przewinienie skończyło się dla niego zawieszeniem na pięć spotkań. Z kolei jeszcze w 2018 roku, grając przeciwko Górnikowi Zabrze, dostał czerwoną kartkę za trafienie łokciem w twarz Kamila Zapolnika.
Piłkarz Czarnogóry oczywiście przeprosił kolegów z zespołu za swoje zachowanie, jednak to może go nie uchronić przed konsekwencjami ze strony Korony Kielce. Kluby zwykle mają sporządzony regulamin, który przewiduje kary za nieodpowiedzialne żółte i czerwone kartki i można przypuszczać, że Balicia czekają sankcje także przy Ściegiennego.
Fot. Grzegorz Ksel