Pogoda nie dopisała, ale warunki były takie same dla obu drużyn
Zwycięstwo, remis i dwie porażki to dotychczasowy bilans sparingowy w wykonaniu Korony Kielce. W sobotę żółto-czerwoni ulegli 0:2 Stali Mielec, a mecz odbył się bez obecności kibiców i mediów.
Obie bramki padły w pierwszej połowie. Zdobyli je Mikołaj Lebedyński i Mateusz Matras. Spotkanie było rozgrywane w dużym upale. - Pogoda nam nie dopisała, ale warunki były takie same dla obu zespołów. Rywale wykonali swoje założenia, a my wręcz przeciwnie. I stąd taki wynik - tłumaczy Grzegorz Szymusik.
- Mieliśmy swoje założenia na ten mecz. Pierwsza połowa była trudna, nie graliśmy dobrze - akcentuje Sasa Balić, nowy obrońca w kadrze Korony, który do Kielc przyszedł z Zagłębia Lubin.
Reprezentant Czarnogóry mógł zmienić obraz tego spotkania. Wpisał się na listę strzelców, ale sędzia zasygnalizował spalonego. - Szkoda, bo złapalibyśmy kontakt i w drugiej połowie moglibysmy powalczyć o coś więcej - przyznaje defensor.
Teraz kielczanie wyjadą na tygodniowe zgrupowanie do Warki. Tam zagrają dwa sparingi z Wisłą Płock.
- Mamy nad czym pracować na obozie. Przed nami ostatnie dwa tygodnie, aby się przygotować do pierwszego meczu. Musimy się skupić na organizacji naszej gry - kwituje Balić.
fot: Grzegorz Ksel