Andreas Wolff bohaterem. "Nasza defensywa była niesamowita"
O ile w pierwszym meczu ćwierćfinałowym brylował przede wszystkim grający dla Montpellier Marin Sego, tak w drugim starciu absolutnym numerem jeden wśród bramkarzy był występujący w barwach Łomży Vive Kielce Andreas Wolff.
Szczypiornista strzegący kieleckiej bramki odbił aż 13 z 27 piłek, dzięki czemu zapracował sobie na imponującą 48-procentową skuteczność.
– Cieszę się, że zagrałem lepiej niż poprzednio. To też zasługa naszej defensywy, która była niesamowita. Choćby to jak biegali, grali w bloku i walczyli. Muszę im za to podziękować, tak samo jak i trenerowi, który przygotował taką taktykę – zdradza niemiecki zawodnik.
Łomża Vive Kielce okazała się od Montpellier bezapelacyjnie lepsza, dzięki czemu wywalczyła sobie awans do Final Four Ligi Mistrzów. Tegoroczny turniej odbędzie się 18 i 19 czerwca w Kolonii. Co ciekawe, to niespełna 40 kilometrów od Euskirchen, a więc rodzinnego miasta Wolffa.
– Nie spodziewałem się, że będę tyle czekał na grę w Final Four. Do Kolonii mam niedaleko, a jednak nie przypuszczałem, że droga zajmie tak dużo czasu – dodaje.
Fot. Patryk Ptak