Arka otworzyła furtkę do trzeciego miejsca. Korona to wykorzysta?
Pomimo wpadki w Opolu, Korona Kielce ciągle ma o co walczyć przed końcem rundy zasadniczej. Cichym marzeń jest bezpośredni awans, ale niemniej ważne będzie wywalczenie 3. miejsca. Po piątku szansa na to stała się bardzo realna - punkty straciła Arka Gdynia.
Zespół Ryszarda Tarasiewicza zremisował 1:1 w Bielaku Białej z Podbeskidziem, choć prowadził po pierwszej połowie. Potknięcie gdynian otworzyło furtkę do 3. miejsca Koronie.
W sobotnie popołudnie złocisto-krwiści zmierzą się z GKS-em Katowice i w przypadku zainkasowania kompletu punktów, zrównaną się w tabeli z pomorskim klubem. Nie oznacza to jednak, iż kielczanie zajmą wspomniane miejsce za Widzew Łódź. Na położenie żółto-czerwonych niekorzystanie wpływa bezpośredni bilans spotkań z Arką (0:0; 1:2), który rozstrzyga w przypadku osiągnięcia identycznej zdobyczy punktowej.
Nie zmienia to faktu, że kielczanie ciągle mają o co grać, a sobotnie spotkanie nie będzie tym z kategorii "o pietruszkę". - Musimy rzucić wszystko na ten mecz. Gramy z drużyną, która ma pewne utrzymanie i może zagrać z większym luzem. Musimy wziąć wszystko w swoje ręce. Wierzę, że kibice nam pomogą, zjednoczymy siły i będziemy walczyć. A czy z happyendem, czy jednak przyjdzie nam rozegrać baraże? Na pewno walczymy o jak najwyższe miejsce, bo jest o co grać - mówił przed spotkaniem opiekun Korony, Leszek Ojrzyński.
W podobnym tonie wypowiadali się jego zawodnicy. - Nieustannie wierzymy w drugie miejsce. Jeśli wywalczymy baraże, nie będzie to problem. Naszym celem jest awans. Jeżeli wydarzy się to z drugiej pozycji - świetnie, jeśli nie, damy z siebie wszystko, aby zagrać w Ekstraklasie - zapewnił Evgeniy Szykawka.
- Dopóki furtka do drugiego miejsca jest otwarta będziemy walczyć o nie. Jeżeli nam się nie uda, zrobimy wszystko, aby zgarnąć trzecią lokatę i grać w barażach u siebie - dodał Dawid Błanik.
Spotkanie 33. kolejki Fortuna 1. Ligi pomiędzy Koroną Kielce a GKS-em Katowice, w sobotę o godz. 12:40.
fot. Krzysztof Kolasiński