Nikt nie będzie się cieszył z jednego punktu
Tylko jeden punkt z Głogowa przywieźli zawodnicy Korony Kielce. Zarówno fani, jak i piłkarze liczyli w tym spotkaniu na trzy oczka. - Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Nikt się nie będzie cieszył z jednego punktu, trzeba ten punkt szanować, ale nie jesteśmy zadowoleni. Szkoda, że nie udało się strzelić jeszcze jakiejś bramki – mówi Jakub Łukowski.
- Po pierwszym trafieniu powinniśmy bardziej usiąść na Chrobrym. Wyszliśmy na druga połowę, dostaliśmy od razu bramkę i nie udało się nic więcej strzelić – kontynuuje.
Mecz z Chrobrym obfitował w wiele dogodnych okazji na zdobycie bramki. Sam Jewgienij Szykawka mógł dwukrotnie pokonać bramkarza gości. - Myślę, że było trochę tych sytuacji. W drugiej połowie Szykawka miał taką, gdzie piłka odbiła się od pleców bramkarza, a potem od słupka. Zabrakło trochę szczęścia. Nie wiem, czy to sprawiedliwy remis, ale nie jesteśmy z niego zadowoleni – twierdzi zawodnik Korony.
Po pierwszej odsłonie wydawało się, że ciężko będzie Koronie wydrzeć zwycięstwo, jednak już pare chwil po wyjściu z szatni wynik na tablicy świetlnej pokazywał 1:1. - W pierwszej połowie wydawało się, że fajnie kontrolujemy mecz, wychodziliśmy dobrze spod pressingu i mieliśmy swoje sytuacje. Wyszliśmy na drugą połowę i od razu straciliśmy bramkę - nie ukrywa Łukowski.
I dodaje: - Myślę, że to nie była kwestia braku koncentracji, ale musimy wyciągnąć wnioski. Musimy przeanalizować, dlaczego się tak stało, bo wiedzieliśmy, że Chrobry strzela dużo bramek w pierwszych piętnastu minutach drugiej połowy.
Kolejny mecz podopieczni Leszka Ojrzyńskiego rozegrają 23 kwietnia o godz. 12:40. Przeciwnikiem kielczan będzie Arka Gdynia.
fot: Grzegorz Ksel