Korona wyciąga rękę do Zarandii. Historia każe być ostrożnym
We wtorek Korona Kielce ogłosiła transfer nowego piłkarza, Luki Zarandii. Były gracz m. in. Arki Gdynia błyszczał niegdyś na boiskach polskiej Ekstraklasy. Gruzin ostatni raz w meczu o stawkę brał jednak udział aż 2 lata temu - 14 marca 2020 roku. Dostał więc od włodarzy klubu solidny kredyt zaufania. Historia pokazała natomiast, że był on niechętnie spłacany przez innych zawodników, do których złocisto-krwiści wyciągnęli pomocną dłoń.
W zasadzie w ramach każdego okienka transferowego z udziałem Korony Kielce doszukamy się transferów, które wzbudziły niemałe kontrowersje, dzieląc kibiców na zwolenników owego ruchu i zdecydowanych przeciwników.
Powody tak skrajnej różnicy poglądów były rozmaite. Od trudnych charakterów zawodników, które paliły mosty pomiędzy graczem, a pracodawcą, po wielomiesięczne pauzy od zawodowego uprawiania sportu. Warto tu wymienić też brak wystarczających umiejętności pozwalających na realne wzmocnienie szeregów drużyny.
Przypomnimy nieliczną garstkę tych przypadków, które nie zdały egzaminu i nie spełniły pokładanych w nich nadziei.
Dawid Janczyk
Kielecka przygoda była, jednym z wielu, jak się potem okazało, kołem ratunkowym dla bajecznie zapowiadającej się kariery, wtedy 23-letniego, napastnika. Rozwój byłego zawodnika m.in. CSKA Moskwa, z którego Janczyk trafił do Korony, zatrzymał alkohol. Choroba, jaka dopadła go w ogromnej i przytłaczającej stolicy Rosji odebrała polskiej piłce jeden z największych talentów początku XXI wieku.
O przywrócenie snajpera do futbolowego życia walczyła właśnie Korona Kielce, ściągając go zimą 2011 roku na półtoraroczne wypożyczenie. Wychowanek Sandecji Nowy Sącz trafił pod skrzydła Marcina Sasala z dużym bagażem zbędnych kilogramów i sylwetką pozostawiającą zdecydowanie wiele do życzenia.
Łącznie w żółto-czerwonych barwach Dawid Janczyk rozegrał 7 spotkań. Ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Po tym epizodzie próbował jeszcze sił m.in. w Piaście Gliwice, Odrze Opole, czy Sandecji Nowy Sącz.
Nikon El Maestro Jevtić
To zawodnik ze zdecydowanie największymi "papierami" na wielkie granie. Serb z angielskim paszportem był jedną z perełek europejskiej piłki, o którą zabiegali najwięksi giganci ze Starego Kontynentu, tacy jak Manchester United, Real Madryt, czy Liverpool. Urodzony w 1993 roku ofensywny pomocnik, mając 13 wiosen na karku, trafił do szkółki hiszpańskiej Valencii. Mało tego, poznał jeszcze myśl trenerską w Niemczech i Austrii, grając dla młodzieży Schalke 04 i Austrii Wiedeń.
Pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał jednak z małym, Wiener Neustadt. Premierowa przygoda w seniorskiej piłce nie trwała długo, kończąc się z hukiem i niesmakiem, kiedy to zawodnik został wyrzucony z klubu za publikowanie rasistowskich obelg pod kątem popularnej piosenkarki... Amy Winehouse.
El Maestro trafił do Kielc latem 2012 roku. W stolicy województwa świętokrzyskiego, na najwyższym szczeblu rozgrywkom, nie zanotował ani jednego występu.
Ówczesny trener kielczan, Leszek Ojrzyński podsumował zawodnika w kilku, chłodnych, zdaniach. – Przed podpisaniem kontraktu oglądałem go na jednym treningu. Po dzisiejszych zajęciach zakomunikowałem mu, że będzie trenował z drużyną Młodej Ekstraklasy. Jak dotychczas, niczym mnie nie zachwycił. Nie ma co żyć historią, tylko tym, co jest teraz. Janota jakiś czas temu też był rozchwytywany przez całą Europę, a obecnie walczy o pierwszy skład Korony. Gdybym widział w Jevticiu potencjalną gwiazdę, to bym go pielęgnował, a nie zsyłał do rezerw – mówił w rozmowie z weszlo.com.
Pomocnik zakończył karierę pod koniec 2016 roku w austriackim, Hellas Kargan.
Aleksander Bjelica
Korona Kielce, ściągając tego niepokornego zawodnika, chciała prawdopodobnie oszukać przeznaczenie. Lewy obrońca trafił na Ściegiennego 8 z przypiętą łątką buntownika, z destrukcyjnym wpływem na szatnię i relację piłkarz-trener. Okiełznać ten krnąbrny charakter miał, o ironio, Gino Lettieri.
Finalnie, Serb z holenderskim paszportem może i nie wywołał żadnych scysji i konfliktów, ale za to... uciekł z klubu. Defensor zdążył rozegrać trzy, swoją drogą, solidne występy w PKO Ekstraklasie, po czym rozpłynął się w powietrzu. Kontakt urwał się po przegranym 1:2 spotkaniu z Cracovią i rozmowie z ówczesnym prezesem Krzysztofem Zającem, w której żalił się na trenera, drużynę i miasto, a nawet oznajmił o chęci zakończenia kariery.
Obecnie 28-latek pozostaje bez pracodawcy. Ostatnio bronił barw serbskiego Spartaka Subotica.
D'Sean Theobalds
Do dziś ciężko stwierdzić co miał na myśli zarząd Korony Kielce, do spółki z trenerem Mirosławem Smyłą, którzy uznali, iż 24-letni zawodnik z 6. ligi angielskiej może być wzmocnieniem ekstraklasowej drużyny nad Wisłą.
Jeśliby wierzyć w słowa otoczenia kielczan w tamtym okresie, a głównie wspominanego szkoleniowca, można było się spodziewać, że Korona wygrzebała prawdziwy diament z nieprzeczesywanych zakątków piłki nożnej. – To nasza "perełka". D'Sean zagrał bardzo dużo minut, ale pokazał się z całkiem dobrej strony. Zebrał pozytywne opinie – oceniał gracza Smyła w czasie jego z obozów przygotowawczych.
Daliśmy się nabrać, a angielski pomocnik zakończył swoją przygodę w Kielcach na 64 minutach w dwóch meczach. Po tym bogatym w doświadczenia epizodzie, Theobalds wrócił do Anglii, aby po kilku miesiącach ponownie zawitać w Polsce związując się z Unią Tarnów. Przygoda w IV lidze także nie trwała długo, pomocnik trafił ostatecznie na peryferie brytyjskiego futbolu – obecnie gra dla Kingstonian F.C w ramach londyńskiej ligi regionalnej.
Zarandia odwróci złą kartę?
Historia nakazuje patrzeć na przyszłość Gruzina w Kielcach z pewną dozą ostrożności, jednak za skrzydłowym może przemawiać chęć odbudowy formy i osoba Leszka Ojrzyńskiego, który mocno optował za zatrudnieniem 26-latka.
– Luka ma pewne zaległości, które musi nadrobić, ale kroczek po kroczku zobaczymy, jak będzie się prezentować na boisku. Musi potwierdzić swoją klasę. Widziałem, co potrafi, ale teraz to inny Luka, po przejściach i przerwie od grania. Musi się dużo się napracować i być w reżimie treningowym. Cieszę się, że go mamy – mówił na konferencji prasowej przed meczem z Sandecją Nowy Sącz, opiekun kielczan.
Więcej na temat piątkowego pojedynku w TYM miejscu.
fot. archiwum, Tomasz Kubicki, Korona Kielce, alcherton.com