Takie mecze zawsze mnie nakręcały
To będzie jedno z najważniejszych spotkań Korony Kielce na drodze po upragniony awans do PKO Ekstraklasy. Zawodnicy ze Ściegiennego 8 udadzą się do Legnicy, a więc miasta lidera Fortuna 1. Ligi. - Uwielbiam takie mecze. Dla nich jest się trenerem - mówi opiekun kielczan, Leszek Ojrzyński.
Piątkowe spotkanie będzie prawdziwym testem dla zawodników 49-latka. Przyjdzie się im bowiem zmierzyć z drużyną niepokonaną od 14 gier. - Żadna passa nie traw wiecznie. Uwielbiam takie mecze. Dla nich jest się trenerem, by grać z liderami, czy mistrzami, bo wtedy pokazujesz prawdziwe oblicze. To skala porównawcza jak wygląda drużyna. Takie mecze zawsze mnie nakręcały. W ekstraklasie dla nich się żyło. Statystycznie większość takich pojedynków wygrywałem. Podobnie było w Koronie. W czasie mojej pierwszej przygody, Legia tutaj nigdy nie wygrała. Przegrywała zresztą też z kolejnymi moimi zespołami - przypomina.
- Miedź jest najlepsza w tej lidze. Ta passa i miejsce mówią same za siebie. Nie zapewnili sobie jeszcze awansu, ale są na dobrej drodze. Oby ten najbliższy mecz dał nam trzy punkty. Przed nami 2 tygodnie przerwy i mam nadzieję, że spędzimy je w dobrych nastroją - dodaje.
Legniczanie grają efektywnie, ale i efektownie. Piłkę, którą proponuje ekipa trenera Wojciecha Łobodzińskiego różni się od tej w wykonaniu Stomilu Olsztyn, czy Resovii Rzeszów, natomiast zdaniem Leszka Ojrzyńskiego można w niej znaleźć wspólny mianownik - wysokie cechy wolicjonalne. - Mają dobrze przygotowane boisko. Będzie więcej piłki, mniej kopaniny. Natomiast trzeba będzie także walczyć. Ważne żeby im nie ulec. Dziś zaczynamy analizę i drużyna się dowie jak będziemy chcieli to rozegrać. Mam jeszcze kilka znaków zapytania - informuje.
To, że w najbliższym spotkaniu będzie bardzo ciężko o komplet "oczek" pokazuje również historia. Z dotychczasowych pojedynków Koroniarze nie wyszli jeszcze zwycięsko, a obie drużyny bardzo upodobały sobie remisy - w 8 meczach, aż 7-krotnie zespoły dzieliły się punktami. - Korona nie wygrała? Trzeba się przełamać. Możemy być pierwsi w historii. To dodatkowa motywacja. Im więcej takich, tym lepiej. Trzeba być odważnym i walczyć na całego. Faworytem nie jesteśmy, jednak do każdego meczu pochodzimy by zdobywać punkty. Możemy się przybliżać w ten sposób do naszych marzeń - twierdzi.
Ostatnie, choć zwycięskie, spotkanie kielczan zostało okupione trzema poważnie wyglądającymi urazami. Na ten moment wiadomo jednak, że z gry na dłuższy czas wypadnie prawdopodobnie Zvonimir Petrović, który w czwartek uda się na szczegółowe badania do Bierunia. Kwestia Grzegorza Szymusika i Marcina Szpakowskiego ma się wyjaśnić w po najbliższych zajęciach. - Wychodzą na trening, po będziemy wiedzieć, czy jadą z nami, czy trzeba będzie jeszcze poczekać. Poza tym mamy dwa znaki zapytania. Nie zdradzam kto. Ale dzisiejszy trening dużo nam odpowie - wyjaśnia.
Początek spotkania Miedzi Legnica z Koroną Kielce, w piątek, o godz. 18.