Trener Ojrzyński wpaja w nas gen zwycięzcy
W drugim zimowym sparingu Korona Kielce pokonała Wisłę Puławy 2:1. Kielczanie byli stroną dominującą, ale swoją przewagę udokumentowali dopiero w ostatniej akcji meczu, kiedy głową do siatki trafił Piotr Malarczyk. Wcześniej wynik meczu otworzył Dawid Błanik (39'), wyrównał Pedro Gaio (52'). - Zwycięstwo cieszy - nie ukrywa Marcel Gąsior, pomocnik żółto-czerwonych.
Kielczanie zagrali przeciwko 10. drużynie drugiej ligi dwoma "jedenastkami". W pierwszej połowie zaprezentował się testowany napastnik Arutr Amroziński, a także nowy pomocnik Słowak Dalibor Takac. W drugiej połowie w Koronie zagrał Hiszpan Roberto Corral, nowy lewy obrońca żółto-czerwonych.
- Trener Ojrzyński wpaja nam, że już od samego początku musimy zwyciężać. Nawet jeśli to jest sparing, to ważne, że wygrany. Mamy trochę w nogach, bo w ostatnich dniach trenowaliśmy po dwie jednostki treningowe dziennie. Trener chce wpajać w nas gen zwycięzcy - przekonuje Marcel Gąsior.
Przeciwko Wiśle kielczanie stworzyli sobie wiele sytuacji podbramkowych i tylko dobra dyspozycja bramkarza rywali sprawiła, że na boisku przy ul. Kusocińskiego długo utrzymywał się wynik remisowy, a gol na wagę zwycięstwa padł w ostatniej akcji meczu.
Szansę gry dostali też młodzi zawodnicy. Duet obrońców po przerwie stworzyli Piotr Malarczyk i Radosław Seweryś. Obaj często pojawiali się też pod bramką przeciwnika. To właśnie po stałym fragmencie gry i dośrodkowaniu na głowę kapitana padł gol na 2:1.
- Grało mi się bardzo dobrze. Piłka szukała mnie w polu karnym i szkoda, że nie udało mi się strzelić, ale cieszę się, że udało się to koledze. Czujemy mocne trenigi w nogach, ale to wszystko po to, aby dobrze przygotować się do ligi - nie ukrywa Radosław Seweryś.
- Zaczynamy z czystą kartą, jest duża rywalizacja na każdej pozycji. Mamy po dwóch zawodników. Jeden napędza drugiego i o to w tym chodzi - kwituje Marcel Gąsior.
Kolejny sparing Korona rozegra w środę 26 stycznia. Rywalem żółto-czerwonych będzie Skra Częstochowa.
fot: Mateusz Kaleta