Przełamanie Handball Stali, szalone mecze w Piotrkowie i Lubinie
8. seria meczów PGNiG Superligi przyniosła duże emocje. Pierwsze zwycięstwo odniosła Handball Stal Mielec. Kibice zobaczyli bardzo interesujące pojedynki w Lubinie, Piotrkowie Trybunalskim i Puławach.
Handball Stal Mielec ucieka z ostatniego miejsca
Ostatnie dni są udane dla Handball Stali, która sezon rozpoczęła od serii porażek. Ostatnio mielczanie zdobyli jednak pierwszy punkt, ale po karnych przegrali w Kaliszu. Teraz podejmowali u siebie Chrobrego Głogów i w końcu cieszyli się z wygranej. – Już chyba zapomniałem jak smakuje zwycięstwo. Ta wygrana to zasługa całej drużyny, która wystąpiła w tym meczu. Gratuluję im tych punktów. Powiedzieliśmy sobie, że jest szansa na punkty i to wykorzystaliśmy. Po meczu w Kaliszu uwierzyliśmy w siebie, ale też nie popadamy w hurraoptymizm – zapewnił trener mielczan Rafał Gliński.
Dzięki temu zwycięstwu Handball Stal nie jest już ostatnia w tabeli, ponieważ przeskoczyła Sandra SPA Pogoń. Portowcy w tej serii przegrali na wyjeździe z Orlen Wisłą Płock. W spotkaniu błysnął bramkarz Nafciarzy, Adam Morawski, który miał aż 56 procent udanych parad. Najwięcej goli – osiem – rzucił skrzydłowy szczecinian, Dawid Krysiak. – Mecz odbył się w takiej formie, jak to sobie wyobrażaliśmy. Znamy klasę przeciwnika, wiemy, że przyjechaliśmy tu po naukę. Częściowo swój cel osiągnęliśmy – przyznał Sławomir Fogtman, który w tym meczu prowadził szczecinian.
Kolejne zwycięstwo odniosła też Łomża Vive Kielce, która pokonała na wyjeździe Torus Wybrzeże Gdańsk. To był wyjątkowy mecz dla Miłosza Wałacha, który jest wypożyczony z kieleckiego klubu do drużyny z Trójmiasta. – Przed meczem podczas obiadu zacząłem się stresować. Już podczas samego spotkania, na rozgrzewce podchodziłem do tego luźno. Wynik był dla rywali, moje indywidualne pojedynki z kolegami też były na ich korzyść – przyznał młody bramkarz.
Szalone mecze w Piotrkowie i Lubinie
Sporo działo się w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie Piotrkowianin grał z Gwardią. Pierwsza połowa należała do gospodarzy – wygrali ją różnicą sześciu goli. Po przerwie jednak dominowali opolanie, znów świetnie grał bramkarz Jakub Ałaj. Gwardziści odrobili straty i wygrali w sumie siedmioma golami i to pomimo świetnej postawy zawodnika Piotrkowianina, Jana Stolarskiego, którzy rzucił dziewięć bramek. – Nie umiem tego wytłumaczyć, nie wiem co się stało w drugiej połowie. Będę musiał obejrzeć ten mecz jeszcze raz. W pierwszej połowie realizowaliśmy wszystkie założenia i nie wiem co się stało w drugiej – przyznał Stolarski.
Ogromne emocje były też w Lubinie, gdzie Zagłębie podejmowało Górnika Zabrze. Mecz zaczął się od prowadzenia zabrzan 2:0, ale po chwili było już 7:3 dla Zagłębia. Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, byli blisko zwycięstwa. Pod koniec jednak wszystko się odwróciło. Zabrzanie odrobili straty i po szalonej końcówce sięgnęli po trzy punkty. – To było dla nas ciężkie spotkanie w głowach, bo tydzień temu w sposób w banalny daliśmy sobie wydrzeć punkty w domu. Mecz w Lubinie zaczął się fatalnie, ale w miarę upływu czasu moi zawodnicy zaczęli dojeżdżać na mecz. W drugiej połowie było już widać to, co byśmy chcieli oglądać. Cieszę się, że nie było jednego lidera, a tym liderem był cały zespół. Liczę, że ten mecz zbuduje całą drużynę – powiedział trener Górnika, Marcin Lijewski.
Zwycięstwa Energi MKS Kalisz i Azotów Puławy
Z wygranej w Tarnowie cieszyli się zawodnicy Energi MKS-u. Jednak do 18. minuty wszystko układało się po myśli gospodarzy, którzy prowadzili 10:7. Do końca pierwszej połowy rzucali już tylko kaliszanie, którzy zdobyli w sumie sześć goli. Po przerwie Energa MKS kontrolowała sytuację i pewnie wygrała. – Koledzy wypracowują mi pozycje, ja tylko wykorzystuję luki. Dzięki naszej współpracy i dzięki temu, że każdy jest zagrożeniem, znajdują się pozycje dla mnie – powiedział najskuteczniejszy zawodnik meczu Piotr Krępa (dziewięć goli), który ostatnio jest w doskonałej formie.
Mniej bramek zobaczyli kibice w Puławach, gdzie Azoty pokonały MMTS 22:19. – Zakładaliśmy, że to będzie trudna przeprawa. Kwidzyn gra bardzo zadziornie, my po dwóch ciężkich meczach spodziewaliśmy się, że możemy mieć problemy, ale nie aż takie. O ile w pierwszej połowie graliśmy jeszcze przyzwoicie, to w drugiej jeśli chodzi o atak, to nie pamiętam, żebyśmy rzucili tylko siedem bramek w trzydzieści minut. Najważniejsze, że wygraliśmy – powiedział Robert Lis, trener Azotów.
– Jestem zadowolony z walki, była fantastyczna. Długo graliśmy na niskim wyniku, znów straciliśmy mało bramek, ale nie wykorzystaliśmy też swoich okazji, w tym kontr. Troszkę mamy problem z rozegraniem, z rzutem, szczególnie z lewej strony, gdyż jest za dużo bojaźni – podsumował szkoleniowiec MMTS-u Zbigniew Markuszewski.
Wyniki 8. serii meczów PGNiG Superligi:
Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 22:19 (15:10)
Torus Wybrzeże Gdańsk – Łomża Vive Kielce 26:37 (12:21)
Handball Stal Mielec – Chrobry Głogów 30:27 (15:11)
Grupa Azoty Unia Tarnów – Energa MKS Kalisz 26:31 (10:13)
MKS Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 27:29 (16:12)
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – Gwardia Opole 26:33 (17:11)
Orlen Wisła Płock – Sandra SPA Pogoń Szczecin 38:25 (19:13)
Fot. Justyna Gawlińska
Autor tekstu: Maciej Turchan