Łukowski ciągnie Koronę. "Szkoda, że nie ma punktów"
Korona Kielce przegrywa, ale Jakub Łukowski nie schodzi poniżej swojego poziomu. 25-latek notuje świetne wejście do kieleckiego zespołu. Jego bramka w sobotnim spotkaniu z Sandecją (1:2) nie dała jednak choćby punktu. - Szkoda, bo swoje sytuacje mieliśmy - ocenia skrzydłowy.
Trafienie Łukowskiego nastąpiło minutę po tym, jak czerwoną kartkę obejrzał Przemysław Szarek. - Odebrałem piłkę obrońcy, miałem sam na sam i udało się wykończyć. Słyszałem, że ktoś jeszcze do mnie krzyczał, ale zdecydowałem się na strzał i fajnie, że wpadło. Szkoda, że ta bramka nie dała punktów, bo swoje sytuacje mieliśmy. Rywal wykorzystał ich więcej i wygrał - komentuje strzelec gola dla Korony.
W dwunastu rozegranych dotychczas spotkaniach Jakub Łukowski zdobył dla Korony cztery bramki i zanotował dwie asysty oraz dwa kluczowe podania, a odkąd wywalczył sobie pierwsze miejsce w jedenastce, miał udział przy stu procentach zdobytych przez Koronę bramek. W rozrachunku całego sezonu stanowi to 35% goli.
Porażka z Sandecją była już piątą Korony na sześć rozegranych meczów pod wodzą Dominika Nowaka.
- Ten mecz mógł się potoczyć inaczej, bo mieliśmy swoje sytuacje. Po stracie drugiej bramki staraliśmy się jeszcze coś wyciągnąć, ale się nie udało - nie ukrywa lider kieleckiego zespołu
Następny mecz Korona rozegra w sobotę, kiedy na Suzuki Arenie podejmie GKS Bełchatów. To spotkanie o godz. 17:00.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze