Niesamowita dramaturgia w Pucharze Polski. Dujszebajew na trybunach, Łomża Vive w finale
W tym meczu było wszystko. "Święta wojna" godna najlepszych ligowych klasyków wszechczasów! Cztery czerwone kartki, Talant Dujszebajew wyrzucony na trybuny, wielkie emocje, piękne akcje, efektowne parady i dramaturgia w końcówce. Po niesamowitych emocjach Łomża Vive Kielce wygrała 29:27 i awansowała do finału Pucharu Polski, w którym zagra z Grupą Azoty Tarnów.
Na "świętą wojnę" żadnego zawodnika nie trzema dodatkowo motywować. W grudniu kielczanie rozprawili się z odwiecznym rywalem z łatwością, ale tym razem ligowy szlagier dostarczył ogromnych emocji.
Spotkanie rozpoczęło się od błędów z jednej i drugiej strony. Lepiej rozpoczęli je kielczanie: wynik meczu otworzył Sigvaldi Gudjonsson, potem dwie szybkie bramki zdobył Tomasz Gębala. Łomża Vive Kielce wypracowała przewagę, ale w 9. minucie był już remis 5:5. Po kilku minutach kielczanie znów odskoczyli na trzy bramki. Emocje rosły z każdą minutą. Tempo, gra, akcje - wszystko to było godne najlepszych "świętych wojen". Dopiero w 16. minucie swoją pierwszą piłkę odbił Adam Morawski.
Moment kulminacyjny meczu wydarzył się w 18. minucie. Leon Sunsja nieprzepisowo zatrzymał w obronie Daniego Dujshebaeva, który miał niesamowitego pecha. Faul nie był brutalny, ale Hiszpan nie był w stanie kontynuować gry i musiał opuścić boisko w asyście kolegów. Uraz syna rozwścieczył Talanta Dujszebajewa. Szkoleniowcowi mistrzów Polski puściły nerwy i wyładował je na sędziach oraz delegacie. Arbitrzy wyrzucili go z boiska na trybuny, ale 52-latek nie dał za wygraną także w przerwie. Pod jego nieobecność duża odpowiedzialność spoczęła na barkach Krzysztofa Lijewskiego.
Kilka minut później znów zawrzało. Leonardo Dutra zatrzymał agresywnie Vujovicia, za co obejrzał czerwoną kartkę. Łomża Vive Kielce po rzucie Moryty z rzutu karnego podwyższyła wynik na 13:9.
W pierwszej połowie emocje wrzały. Na boisku było dużo fauli, dużo karnych, z których obronną ręką wychodził Andreas Wolff, broniąc trzy "siódemki" z rzędu. W zespole "Nafciarzy" bardzo mocno pracował Michał Daszek. W pierwszej połowie był najskuteczniejszy na boisku, zdobywając pięć bramek. Do przerwy kielczanie prowadzili jedną bramką 14:13.
Drugą połowę mistrzowie Polski rozpoczęli od powiększenia przewagi. Cały czas czuli jednak na plecach oddech rywali. Orlen Wisła goniła wynik po szybkich wznowieniach i rzutach do pustej bramki, kiedy kielczanie grali w osłabieniu. W 45. minucie kielczanie mieli trzy bramki przewagi, ale potem trzy kolejne bramki z rzędu zdobył Michał Daszek, a mistrzowie Polski notowali pięć minut bez rzuconej bramki. Między słupkami co mógł, robił Andreas Wolff, który miał 40% skutecznych obron. Mimo to w 52. minucie do remisu doprowadził po efektownej wrzutce Mindegia. Do tego kielczanie stracili najlepszego strzelca, Arkadiusza Morytę, który za rzut w twarz z karnego otrzymał czerwoną kartkę.
Przy remisie 26:26 czwartą czerwoną kartkę w meczu otrzymał za faul Zoltan Szita. W decydujących minutach kielczanie rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść. Klasę pokazał Alex Dujshebaev, po którego dwóch bramkach i obronie Andreasa Wolffa kielczanie przypieczętowali wygraną 29:27.
W zespole gości świetny mecz zagrał Michał Daszek, który zdobył dwanaście bramek. Siedem razy trafił Arkadiusz Moryto.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
W wielkim finale Łomża Vive Kielce zagra z Grupą Azoty Tarnów. Ten mecz 5-6 czerwca.
Łomża Vive Kielce - Orlen Wisła Płock 29:27 (14:13)
Łomża Vive: Kornecki, Wolff – Vujović 1, Olejniczak, Sićko 1, A. Dujshebaev 6, Tournat 2, Karacić 3, Kulesz, Moryto 7, Surgiel 2, Kaczor, D. Dujshebaev, Gębala 3, Karaliok 2, Gudjonsson 3
Orlen Wisła: Morawski, Homayed – Daszek 12, Stenmalm, Ruiz 1, Fernandez, Serdio 1, Susnja, Szita 3, Komarzewski 1, Krajewski 4, Terzić, Toto, Dutra 1, Mihić 3, Mindegia 1
Czerwone kartki: T. Dujszebajew (trener, 18' za krytykowanie decyzji arbitrów), Moryto (51' za trafienie piłką w twarz rywala) - Dutra (23' za faul), Szita (57' za faul)
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Czuwaj Przemyśl na Krakowskiej.
Sieczka, oczy bolały od niemocy.
Przecież nie da się patrzeć na grę w ataku pozycyjnym Vive. To jest po prostu tragedia. Oni z piłką chcą wejść do bramki i tak jest od lat. Czy Talant nie widzi jak grają inne zespoły?, np. Flensburg, Holender w PSG. 2-3 podania i bramka. CCzy to z kontry czy rzut z 2 linii. A my podajemy 1.5 minuty jeden do drugiego w poprzek boiska i pchamy się na siłę w mur obrony o ile wcześniej nie stracimy piłki. Talant nie ma pojęcia jak wygląda współczesna piłka ręczna. Zniszczył w Vive już kilku zawodników robiąc z nich na siłę obrońców i zakazując gry w ataku i zakazując rzutów, zakazując im gry z jakiej słynęli przed przyjściem do Vive . Po co tym zespole taki Kulesz? Mając tak rzucających z drugiej linii powinniśmy bez męczarni zdobywać z niej 70 % bramek. A my gramy chodzonego. Po UJ ta gra na siłę po 15 minut jak tak na prawdę zmieniamy i tak 2-3 zawodników?
Oczywiście znawca oglądał mecz po 6 harnasiach jednym okiem i będzie klepał swoje prawdy ludowe.
2-3 PODANIA I GOL. Nie wiem, czy widziałem większego ignoranta, przecież Flensburg z nami grał akcje po 1,5 minuty, cierpliwie czekając aż znajdzie się luka w obronie. Zero rzutów z drugiej linii, prosta cierpliwa krzyżówka i zbiegnięcia skrzydeł po przewagi.
"Talant nie ma pojęcia jak wygląda współczesna piłka ręczna"
Tego nie da się inaczej skomentować niż zastanów się chłopie nad kierunkiem Morawica. I mówię to dla twojego dobra.
Nie masz pojęcia o tym sporcie, idź komentować na echodnia artykuły o celebrytach z regionu.
Ile w ataku gra Gebala? Jak oglądasz mecze to zakładaj okulary.
Talant zakazywał rzucać Bombacowi - hahahaha, żart roku. Bombac 2 lata dochodził do formy, bo był leniem z brzuchem i mu nic nie pasowało, a chciał zarabiać grubą kasę, więc doszedł do formy i odszedł.
Sam klepał w wywiadach, że jest na siebie zły, że nie spełnia oczekiwań prezesa i kibiców i trochę się odblokował dopiero po meczu z Płockiem 2018, ale oczywiście forumowicz z cksportu wie najlepiej. Talant mu zabronił rzucać, tak to by 20 bramek na mecz miał xDDDD
Talant zrobił z Chrapkowskiego obrońcę na poziomie ligi niemieckiej, z Mamicia to samo. Marko gra w ataku w Lipsku i rzuca przepotężne 2,5 bramki na mecz.
Rzeczywiście fatalny ten Talant, grał w ataku najlepszym wówczas na świecie Jureckim, zamiast Chrapkiem lub Mamiciem, z którymi byśmy wymietli Ligę Mistrzów z miejsca.
Chłopie, ty się kompromitujesz.
Kulesz dopiero wraca po kontuzji, nie ma formy, co było widać wczoraj. A ty zacznij oglądać te mecze jak chcesz gadać na ten temat, bo autentycznie się ośmieszasz. Talant najlepszy zawodnik na świecie w swoich czasach i absolutna czołówka trenerów obecnie, ale jakiś forumowicz go będzie pouczał xD
Zabawny tępy pluja jesteś i prosty chłop. Zajmij się grzybiarstwem.