Dziś jest niedosyt, ale musimy się wspierać. Będziemy walczyć do końca
Talant Dujszebajew z dużym niedosytem wypowiadał się po meczu z SG Flensburgiem-Handewitt. Mistrzowie Polski przegrali kluczowy mecz w grupie 28:31 i spadli z pierwszej na trzecią pozycję. Teraz czeka ich trudniejsza drabinka w drodze do Final Four.
- Dzisiaj jestem bardzo niezadowolony, ale będziemy dalej walczyć do końca. Jest duży niedosyt. Bramkarz rywali Benjamin Burić był dziś niesamowity, obronił 20 piłek - jeden na jeden, z siódmego metra. Nic nie mogę powiedzieć, to były nasze błędy - powiedział Talant Dujszebajew.
Szkolenowiec żółto-biało-niebieskich wrzucił również mały kamyczek do ogródka swoich rywali, którzy z dużym oburzeniem wypowiadali się przed meczem o decyzjach EHF-u, który rozstrzygnął nierozegrane mecze walkowerami (CZYTAJ WIĘCEJ). Jednocześnie Talant Dujszebajew pokazał wielką klasę - pomimo porażki i straconej szansy, nie szukał winy w europejskiej federacji.
- Chciałbym podziękować EHF-owi. Słuchałem wiele wypowiedzi, w których ludzie komentowali, krytykowali, nie zgadzali się z decyzjami federacji. Ja mówię: my musimy w takich trudnych czasach wspierać się nawzajem. Możemy się zastanawiać, czemu Paryżowi dali tyle punktów, a Vardarowi tyle. Ja tego nie powiem. Gratulacje dla Flensburga, który zdobył pierwsze miejsce. Wszystko było w naszych rękach. Rok temu nie mogliśmy zagrać w 1/8 i 1/4 finału, ale to akceptowaliśmy te ciężkie decyzje, jakie musiał podjąć prezydent związku - podkreślił Talant Dujszebajew.
Dużo powodów do zadowolenia miał trener gości, Maik Machulla. - Jestem dumny z tego meczu i z pierwszego miejsca, jakie zajęliśmy w tej ciężkiej grupie. Potraktowaliśmy ten mecz jak finał. Daliśmy z siebie wszystko. Prowadziliśmy cały mecz, więc te dwa punkty są dla nas zasłużone. To byl świetny występ bramkarza, Benjamina Buricia. Pomógł nam w trudnych momentach tego spotkania. Wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać w Hali Legionów. Kielce są bardzo fizyczną drużyną, mają silnych zawodników w pierwszej linii. Musieliśmy walczyć cały mecz - zaznaczył szkoleniowiec gości.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Zero pomysłu na grę. Trener już nie jednego gwiazdora zaszufladkałował w tej drużynie. Zanim przyszli... Byli super grajkami. U nas kaplica. Poszli dalej albo poszli gdzie indziej i grają super. Poza tym zawodnicy zajechani totalnie.