Słodko-gorzki debiut Kacpra Rogozińskiego w Ekstraklasie. Na Łazienkowskiej, przeciwko Legii
Kacper Rogoziński zimą zamienił ŁKS Probudex Łagów na Wisłę Płock. W sobotę dostał szansę debiutu w PKO Ekstraklasie. I to w sposób wymarzony - przy Łazienkowskiej, w meczu przeciwko Legii Warszawa. Spotkanie, choć wyjątkowe, będzie miało dla piłkarza słodko-gorzki wydźwięk.
19-letni wychowanek Piasta Stopnica, który grał też w Koronie Kielce, znalazł się w wyjściowym składzie drużyny prowadzonej przez trenera Radosława Sobolewskiego. Szansę do tego otworzyły mu absencje kontuzjowanego Piotra Pyrdoła oraz pełnicego rolę młodzieżowca Dawida Kocyły. To właśnie Rogoziński zajął jego miejsce na skrzydle, czyli na swojej nienominalnej pozycji, bo znacznie lepiej czuje się w ataku.
- Kacper Rogoziński fajnie wyglądał na treningach, dlatego zagrał. Poza tym była to zmiana jeden do jednego, czyli młodzieżowiec, za młodzieżowca na tej samej pozycji. Nie musiałem więcej rotować składem, który zasłużył swoją postawą w poprzednich meczach na grę w tym spotkaniu. Starcie z Legią to niejako taka nagroda dla piłkarza - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Radosław Sobolewski, trener Wisły Płock.
Od początku spotkania działo się wiele. W zespole Legii debiutowali nowi zawodnicy, ale równie dużo pracy miał Rogoziński. Niestety nie zaczął meczu dobrze - już w 10. minucie sprokurował rzut karny. Swoje doświadczenie wykorzystał Paweł Wszołek, który wygrał walkę o pozycję, zastawił się, a spóźniony, źle ustawiony 19-latek powalił go w polu karnym na ziemię. Sędzia nie wahał się, a "jedenastkę" na gola zamienił Filip Mladenović.
Chwilę później Legia podwyższyła prowadzenie, a w bramkę znów zamieszany był Rogoziński. Tym razem po jego stracie poszła kontra, którą strzałem po krótkim rogu wykorzystał Bartosz Kapustka. Chwilę później wychowanek Piasta Stopnica dał zapamiętać się sędziemu głównemu poprzez brzydki faul. Arbiter Mariusz Złotek oszczędził go, bo pokazał mu tylko żółtą kartkę, faul zaś był na pograniczu "czerwieni".
Legia prowadziła już 3:0, ale jeszcze przed przerwą "Nafciarze" zabrali się do odrabiania strat. Najpierw w 43. minucie do siatki trafił Dušan Lagator, a dwie minuty później Rogoziński zrobił to, co umie najlepiej. Wisła odebrała piłkę pod polem karnym "Wojskowych", a 19-latek, mocno stojąc na nogach, wygrał pozycję z Jędrzejczykiem i asystował Filipowi Lesniakowi.
W przerwie byłego zawodnika ŁKS-u Probudex Łagów i Korony Kielce zmienił Mateusz Lewandowski. Natomiast Legia nie pozostawiła Wiśle Płock złudzeń, wygrywając cały mecz 5:2. Dwa kolejne gole dołożył w drugiej połowie Luquinhas.
Za Kacprem Rogozińskim pierwsze, słodko-gorzkie przetarcie w PKO Ekstraklasie. Przeskok z III ligi do elity jest spory. Ale takimi spotkaniami na pewno nabędzie doświadczenie. Przeciwko Legii miał 83% skutecznych podań, był dwa razy faulowany, ale wygrał tylko jeden z dwunastu pojedynków oraz jeden z trzech dryblingów. Pięć razy stracił piłkę.
W poprzedniej rundzie Rogoziński strzelił sześć bramek i zanotował siedem asyst w trzecioligowym ŁKS Probudex Łagów.
fot: Wisła Płock, Mateusz Kaleta
Wasze komentarze