"Bild" dosadnie o byłym trenerze Korony. "Bilans złomu Lettieriego"
Gino Lettieri w listopadzie, po ponad roku po odejściu z Korony Kielce, ponownie zasiadł na ławce trenerskiej. Włoch został trenerem trzecioligowego niemieckiego MSV Duisburg, a w styczniu trafił na łamy największego niemieckiego dziennika, gazety Bild. Bynajmniej... nie ze względu na swoje sportowe osiągnięcia, a raczej fatalne wyniki, które mogą doprowadzić drużynę do spadku z ligi.
"Bilans złomu Lettieriego" - w takich dosadnych słowach niemiecki dziennik opisuje poczynania byłego trenera Korony Kielce w niemieckiej 3. Bundeslidze. 54-latek poprowadził "Zebry" w 11 meczach, a jego bilans to zaledwie 0,91 punkta na mecz. Wygrał tylko dwa razy, cztery razy zremisował, pięć razy schodził z boiska pokonany.
"Zmiana trenera z Torstena Lieberknechta (47, średnia punktów 1,0 w pierwszych 8 meczach) na Lettieriego nie przyniosła żadnej poprawy. Efekt zanika. Po dwóch domowych porażkach 1:2 przeciwko Hasie Rostock i Magdeburgowi w Duisburgu znowu pojawia się czerwony alarm. W ten sposób spada się do czwartej ligi" - pisze niemiecki dziennik.
Dziennikarze cytują też słowa włoskiego szkoleniowca, który broni się i walczy o swoją pracę. - Nie można zmieniać trenera co trzy dni. Jesteśmy na dobrej drodze. W tej chwili to 0,9 punktu. Ale wciąż mamy 18 gier, więc nie pozostajemy w tyle. Punkty przyjdą - mówi Lettieri na łamach gazety.
Po 20 rozegranych meczach prowadzony przez Lettieriego MSV Duisburg ma na koncie 18 punktów i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Włoski szkoleniowiec już w swojej karierze spadł z niemieckiej trzeciej ligi - miało to miejsce w sezonie 2016/17, kiedy prowadził MSV Frankfurt. W sezonie 19/20 przyczynił się też do spadku Korony Kielce z Ekstraklasy.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
Moze pan Zajac odda kase ktora bral , za niszczenie Korony .
Ale za to wszystkie spuścić potrafił.
Żebyś wiedział, dokładnie to samo mieliśmy zresztą z Brzęczkiem. Mecz przegrany, drużyna gra totalnie bez pomysłu, a trener dalej swoje "graliśmy dobrze, wynik pechowy, przeciwnikowi wszystko wpadało a nam nie, sędzia stronniczy, murawa krzywa, widać pozytywy, drużyna dopiero się rozpędza, piłkarze robią postępy, punkty przyjdą" itd itp. Ciągłe wciskanie kitu i powtarzanie tych samych oklepanych formułek, jakby wszyscy kibice byli 5-letnimi dziećmi, które wystarczy pogłaskać po główce i powiedzieć że wszystko będzie dobrze, ba - jakby to od samego głaskania kibiców po główkach sama drużyna miała zacząć nagle wszystko wygrywać!
Sam nie wiem czy tacy trenerzy są kompletnymi hipokrytami i z pełną świadomością non stop okłamują ludzi, czy oni naprawdę wierzą we własny taktyczny geniusz, niczym nagi cesarz który wierzy, że ma na sobie najpiękniejsze szaty.