Final Four Ligi Mistrzów. Bez Łomży Vive, ale z kieleckimi akcentami
Kończy się rok, ale nie wielkie emocje z piłką ręczną w najlepszym światowym wydaniu. 28-29 grudnia w Kolonii odbędzie się przeniesione z maja Final Four piłkarzy ręcznych. Cztery najlepsze drużyny poprzedniego sezonu stoczą walkę o triumf w Lidze Mistrzów. W Kolonii zabraknie Łomży Vive Kielce, ale będzie kilka kieleckich akcentów.
Turniej finałowy będzie w tym roku wyjątkowy - został przesunięty aż na grudzień z powodu sytuacji epidemicznej, z jaką zmagał się na wiosnę cały świat. Ta nie ustała, ale Final Four odbędzie się ze szczególnym rygorem sanitarnym. Drużyny zostaną skoszarowane w Kolonii na osobnych piętrach hotelu, każda będzie miała na wyłączność jedną halę do treningów, gdzie wstęp będą mieli tylko zawodnicy i trenerzy. W Lanxess Arenie zabraknie oczywiście kibiców.
Do Final Four, decyzją EHF, awansowały po dwie najlepsze drużyny z grup A i B. W półfinałach Barcelona zagra z PSG, a THW Kiel z Telekomem Veszprem. W tych drużynach jest kilku byłych zawodników Łomży Vive Kielce.
Szansę na swój drugi triumf w Lidze Mistrzów ma Manuel Strlek. Chorwat sięgnął po puchar w sezonie 2015/16 grając w Kielcach, a teraz staje przed okazją powtórzenia tego wyczynu z Telekomem Veszprem. Bramki tego zespołu broni również Vladimir Cupara, który grał dla mistrzów Polski dwa lata - 2018-2019.
Węgrzy byli w ostatnich latach stałymi uczestnikami finałów, ale nie potrafili sięgnąć po najcenniejszy puchar w Europie. W sezonie 2018/19 przegrali walkę o złoto z Vardarem Skopje, dwa lata wcześniej sięgnęli po brąz, a jeszcze wcześniej, w 2015 i 2016 roku ulegli w finale mistrzom Hiszpanii oraz Polski. - Mamy 25 procent szans na zwycięstwo - uważa 32-letni Manuel Strlek.
Jeśli Telekom Veszprem sięgnie po wygraną w Lidze Mistrzów, małą cegiełkę do tego triumfu dołoży też... Paweł Paczkowski. 27-letni prawy rozgrywający był wypożyczony do tego zespołu z Łomży Vive Kielce w poprzednim sezonie, a teraz gra dla Mieszkowa Brześć. W barwach węgierskiego zespołu zanotował jednak kilka spotkań w Lidze Mistrzów.
Dwa kieleckie akcenty są także w Barcelonie. O puchar powalczą Blaż Janc oraz Luka Cindrić. Słoweniec jeszcze w poprzednim sezonie grał dla Łomży Vive Kielce, ale w finałach powalczy w barwach "Blaugrany". Dla Chorwata może to być drugie zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Na swoim koncie ma już triumf z Vardarem Skopje w sezonie 2016/17. Katalończycy co sezon wymieniani są w gronie największych kandydatów do zwycięstwa w Lidze Mistrzów, ale trener drużyny, Xavier Pascual podchodzi do tego ze spokojem. - Nie uważam się za większego faworyta, niż PSG, Kiel, czy Veszprem - mówi.
Polski akcent jest też w PSG, gdzie gra Kamil Syprzak. Francuzi jeszcze nigdy w historii nie wygrali Ligi Mistrzów. - To jest dla mnie największą motywacją - nie ukrywa Mikkel Hansen, gwiazda zespołu z Paryża.
THW Kiel jest jedynym zespołem, w jakim brakuje kieleckiego akcentu. Choć to właśnie z tego zespołu do Kielc trafił Andreas Wolff.
Półfinały zostaną rozegrane w poniedziałek, a finał i mecz o trzecie miejsce we wtorek.
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze
Chyba jest niekodowany.