Chcemy, aby powrót z Tych był miły. Postaram się dołożyć cegiełkę
GKS Tychy sprawił w ostatniej kolejce niespodziankę, pokonując po raz pierwszy w tym sezonie niepokonaną dotąd Arkę Gdynia 2:0. Teraz tyszanie podejmą na swoim boisku Koronę Kielce. - Jak dla mnie, to mogą być faworytem tego meczu. Jedziemy tam po trzy punkty i chcemy, aby ten powrót byl miły - mówi przed sobotnim starciem Marcel Gąsior, pomocnik żółto-czerwonych.
26-latek występował w GKS-ie w sezonie 2013/14. - Trochę lat już od tamtej pory minęło. Zmieniło się dużo, m. in. cała baza treningowa. Za nami już analiza taktyczna rywala, więc wiemy, czego spodziewać się po przeciwniku. Zostawiamy to dla siebie i będziemy chcieli pokazać się na boisku z jak najlepszej strony - przekonuje urodzony w Wieluniu piłkarz.
Kielczanie będą chcieli zrehabilitować się za porażkę 0:3 z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. - Powiedzieliśmy sobie w szatni, jak ten mecz wyglądał. Mieliśmy na początku swoje szanse i gdybyśmy je wykorzystail, ten mecz mógł wyglądać zupełnie inaczej. Przegrywać 0:3 na pewno nam nie przystoi. Cieszymy się, że następny mecz przychodzi szybko i możemy zmazać planę - przedstawia Gąsior.
I dodaje: - Jestem już po rozmowie z trenerem Bartoszkiem. Powinienem wziać więcej ciężaru gry na siebie. W meczu z Termalicą ta gra niestety nam się nie kleiła, brakowało Jacka Kiełba i Emila Thiakane. Teraz jedziemy do Tych wzmocnieni tymi zawodnikami, a ja także postaram się dołożyć swoją cegiełkę, aby było lepiej - mówi pomocnik zespołu.
- Mamy młody zespół i dopiero wszystko się cementuje. Potrzebujemy czasu. Widzę duży potencjał i wierzę, że wkrótce to "zatrybi" - kwituje Gąsior.
Wyjazdowy mecz Korony z GKS-em Tychy w sobotę o godz. 12:40.
Fot. B. Hamanowicz / miedzlegnica.eu
Wasze komentarze