Motylków w brzuchu jeszcze nie ma. Ale czuć już lekkie nogi
W najbliższą środę Łomża Vive Kielce wróci po ponad półrocznej przerwie do gry w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Pierwszym rywalem żółto-biało-niebieskich w sezonie 2020/21 europejskich rozgrywek, będzie wicemistrz Niemiec – SG Flensburg-Handewitt. Spotkanie rozegrane będzie na blisko siedmiotysięcznej Flens-Arenie, która z uwagi na sytuacje epidemiologiczną w Niemczech będzie świeciła pustkami. – To będzie spory minus dla gospodarzy, tamtejsza widownia zawsze ich niesie – uważa Arkadiusz Moryto.
Do premierowego spotkania w nowej kampanii Ligi Mistrzów drużyna Talanta Dujszebajewa przystąpi z bagażem dwóch wygranych meczów na ligowym podwórku. – Podeszliśmy do nich na sto procent, jednak myślę, że każdy z tyłu głowy miał to, że przygotowujemy się pod spotkanie w Niemczech – mówi Moryto.
Co może napawać kibiców kieleckiej drużyny optymizmem, zawodnicy z meczu na mecz czują się coraz pewniej na parkiecie oraz coraz mocniej fizycznie. – Mecz ze Szczecinem wyszedł nam lepiej od tego pierwszego we własnej hali. Zresztą… Krzysiek (Krzysztof Paluch, trener przygotowania motorycznego - przyp. red.) tak nas przygotował, że z każdym dniem forma idzie do góry. Miejmy nadzieję, iż po pojedynku w Szczecinie, gdzie już wyglądało to przyzwoicie, w spotkaniu przeciwko Flensburgowi zaprezentujemy się z jeszcze lepszej strony – przyznaje skrzydłowy Łomża Vive Kielce.
Moryto widzi również progres w swojej dyspozycji. – Na pewno czuć już „lekkie” nogi. Nasze ciało jest przygotowane do sezonu, nabrało świeżości, o którą dbał trener. Czuje się coraz lepiej. – przekonuje reprezentat Polski.
- Motylków w brzuchu na myśl o meczu jeszcze nie ma. Z reguły przychodzi to u mnie w dniu meczu, zazwyczaj wtedy odczuwam te pozytywne emocje, które sięgają maksimum, kiedy wychodzę na halę i rozpoczynam rozgrzewkę. Myślę, że będą one takie same pomimo pustej hali – kwituje 23-latek.
Mecz pierwszej kolejki Ligi Mistrzów EHF między SG Flensburg-Handewitt – Łomża Vive Kielce w środę 16 września o godz. 20:45.
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze