Kolejny transfer Korony Kielce. Mateusz Cetnarski nowym piłkarzem
Mateusz Cetnarski został trzecim letnim transferem Korony Kielce. Doświadczony pomocnik był sprawdzany przez sztab szkoleniowy na treningach oraz grach kontrolnych, a we wtorek oficjalnie złożył swój podpis pod kontraktem z żółto-czerwonym klubem. Związał się roczną umową z opcją przedłużenia o kolejny sezon.
32-latek to zdecydowanie najbardziej ograny spośród wszystkich testowanych przez Koronę zawodników. Na koncie ma 236 występów i 35 bramek w Ekstraklasie w barwach Śląska Wrocław, Cracovii, Widzewa Łódź i Sandecji Nowy Sącz. Ostatnie miesiące spędził w FK Tukums, gdzie zagrał w łotewskiej ekstraklasie dziesięć meczów. Wcześniej grał w pierwszoligowym Stomilu Olsztyn, gdzie dziesięć razy wybiegał na boiska Fortuna 1. Ligi.
Cetnarski ma też na koncie dwa występy w reprezentacji Polski, w której zadebiutował w 2010 roku pod wodzą Franciszka Smudy. Zagrał przeciwko Serbii (0:0) i Hiszpanii (0:6).
Ofensywny pomocnik zagrał już w dwóch sparingach Korony - 60 minut z Rakowem Częstochowa (0:5) oraz 90 przeciwko ŁKS Łódź (4:2). Już po pierwszym spotkaniu chwalił go trener Maciej Bartoszek: - Zaskoczył mnie pozytywnie. Wygląda naprawdę bardzo dobrze i było widać, że jego doświadczenie dawało nam jakość - mówił wówczas szkoleniowiec Korony. Cetnarski dobrą formę potwierdził w drugim meczu, kiedy precyzyjnie dośrodkował z rożnego na głowę Przemysława Szarka, notując asystę.
- W Kielcach zawsze mi się dobrze grało. Odkąd pamiętam podobał mi się klimat, który potrafili na stadionie stworzyć kibice Korony. Z meczów przeciwko kieleckiej drużynie też mam miłe wspomnienia, bo kilka goli Koronie udało mi się strzelić – mówi nowy zawodnik kieleckiego zespołu na łamach klubowej strony.
- O piłkarskich umiejętnościach Mateusza wszyscy doskonale wiedzą. Dla naszej drużyny bezcenne będzie również jego doświadczeniem i charakter w szatni. Wierzę, że nasza młodzież wiele się przy nim nauczy. Cieszę się, że taki zawodnik wzmacnia zespół – podkreśla trener Maciej Bartoszek.
fot: Korona Kielce
Wasze komentarze