Wisła wygrała, ŁKS spadł. Za Koroną jest już tylko matematyka
Już tylko cud może sprawić, żeby Korona Kielce utrzymała się w PKO Ekstraklasie. Na pięć kolejek przed końcem sezonu żółto-czerwoni tracą aż osiem punktów do bezpiecznego miejsca i mają na nie już tylko matematyczne szanse. Swój mecz w 32. kolejce wygrała Wisła Kraków. ŁKS Łódź spadł już natomiast z Ekstaklasy. Wiele wskazuje niestety na to, że tą samą drogą podąży też kielecki klub.
Od wielu tygodni powtarza się, że kielczanie nie mają już marginesu na błąd. Niestety nie dają żadnych argumentów na to, aby powalczyć o pozostanie w elicie. We wtorek piłkarze Korony przegrali trzeci mecz z rzędu, a ich najgroźniejszy rywal w walce o utrzymanie - Wisła Kraków - wygrał ze swoją imienniczką z Płocka. To oznacza, że różnica punktowa między Koroną, a "Białą Gwiazdą" sięgnęła już ośmiu "oczek".
Domowe zwycięstwo odniosła też Arka Gdynia, która po zaciętym boju pokonała 3:2 Zagłębie Lubin. Dzięki tej wygranej "Arkowcy" zepchnęli Koronę na przedostatnie miejsce w tabeli i mają o trzy punkty więcej od żółto-czerwonych.
Tego samego dnia spadek z Ekstraklasy przypieczętował już ŁKS Łódź. Łódzki Klub Sportowy stracił już całkowicie szanse na utrzymanie. Podopieczni Wojciecha Stawowego przegrali 1:3 z Górnikiem Zabrze i okupują ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 21 punktów w 32 meczach.
Korona Kielce wciąż ma szanse na utrzymanie, ale są one czysto matematyczne. Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl wylicza je na zaledwie 1,2%. 9,5% szans na utrzymanie ma Arka Gdynia.
Przed Koroną jeszcze pięć ostatnich spotkań. Wszystko może się oczywiście jeszcze zmienić, ale tu z pomocą musieliby przyjść przede wszystkim także rywale. Na obecnym etapie sezonu strata punktowa jest już zbyt duża, aby z optymizmem patrzeć wierzyć w utrzymanie. Ale jak powiedział Maciej Bartoszek - to nadzieja umiera zawsze jako ostatnia.
Tabela grupy spadkowej PKO Ekstraklasy po 32. kolejce. Fot: ekstraklasa.org
W następnej kolejce Korona Kielce zagra w piątek na wyjeździe z Zagłębiem Lubin (początek o godz. 20:30). Raków podejmie Arkę, Wisła Płock ŁKS Łódź, a Górnik Zabrze zmierzy się z Wisłą Kraków.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Włożone w Koronę dziesiątki milionów złotych przez Wela, miasto kiedyś musi spłacić.
Niemcy nie zainteresowani dalszą męką z Koroną.
Wniosku nasuwają się więc same.....,
Każda zabawa kiedyś się kończy!
Właściciel większościowy NIE POKRYŁ strat za lata ubiegłe!
Jakiś mglisty inwestor miał być zainteresowany przejęciem klubu (pewnie za pokrycie TYCH strat) TYLKO w przypadku utrzymania w EK!
Niemce już ogłosili,że do klubu nie dołożą.
Korona spada.
Wierzyciele na kontach klubu!
Na jaką I ligę liczysz?
Bawi mnie Twój optymizm!
Choć bardzo bym się chciał mylić!!! OJ BARDZO!
Znalazłem relację konferencji prasowej sprzed nieco ponad roku, kiedy to Dirk Hundsdörfer w towarzystwie K. Zająca mówił tak: "- Czy jeśli Korona spadnie do I ligi to zostaniemy w Kielcach czy odejdziemy z klubu? Takiego scenariusza w ogóle nie brałem pod uwagę. Według mnie dużo tu się odnosi do szczęścia" (źródło CK Sport, 22.05.2019r.). No, to chyba jednak trzeba to teraz wziąć pod uwagę...
Czy to już pewne? Może ktoś wie?,bo mnie zmartwiła ta wiadomość i spać nie będę mógł.
Łatwiej się pisze?
W 2017 roku nabywcą piłkarskiej spółki Korona Kielce był Dieter Burdenski. Za 72% akcji nabywca zapłacił 850 tys. euro, czyli niemal 3,7 mln zł. Klub zakupiono z zadłużeniem 12 mln zł. W 2019 roku zadłużenie to zmniejszono do 6 mln zł. Przy kolejnym podwyższeniu kapitału mogło udać się to wyzerować. Niestety to nie nastąpiło…