Pożegnanie prosto z serca. Julen Aginagalde napisał list do kibiców
Julen Aginagadle po siedmiu latach opuścił PGE VIVE Kielce. Hiszpan nie był w stanie pożegnać się z kibicami na boisku, więc ci w ostatnim dniu jego pobytu w Kielcach zgotowali mu fantastyczne pożegnanie godne mistrza pod blokiem. Dziś, po kilku dniach od tego wydarzenia, doświadczony obrotowy napisał do fanów list, w którym jeszcze raz dziękuje kibicom za fantastyczne lata w PGE VIVE Kielce.
- W Kielcach ja oraz moja rodzina czuliśmy się jak w domu. I nie jest to zwykły frazes. Naprawdę będziemy za Wami tęsknić - napisał Aginagalde. Cały list Hiszpana prezentujemy poniżej.
Wideo z pożegnania Julena Aginagalde przez kibiców można z kolei obejrzeć W TYM MIEJSCU.
Drodzy fani PGE VIVE Kielce,
Piszę do was po tym, jak dotarłem do domu po emocjonujących dniach i niezapomnianym pożegnaniu. Tymi słowami chciałbym podziękować Wam za Wasze bezwarunkowe wsparcie podczas siedmiu lat, gdy nosiłem koszulkę PGE Vive.
W 2013 roku, po kilku latach niepewności, po raz pierwszy zdecydowałem się przeprowadzić do innego kraju. Byłem świadomy, że przyłączam się do wielkiego projektu, ale nie mogłem sobie wtedy wyobrazić, że będzie to jeden z najważniejszych etapów w moim życiu.
W Kielcach zarówno ja, jak i moja rodzina czuliśmy się jak w domu, a to było także możliwe dzięki Wam. I nie jest to zwykły frazes. My naprawdę czuliśmy przywiązanie i szacunek fanów za każdym razem, kiedy chodziliśmy po mieście lub gdy napotykaliśmy kogoś z Was w okolicznych sklepach. To coś, za czym będziemy tęsknić.
Pod względem sportowym wygraliśmy wszystkie możliwe mistrzostwa Polski oraz Puchary kraju, a także Ligę Mistrzów. Z wielkim sentymentem spoglądam na zdjęcia po pamiętnych rzutach karnych w finale w Kolonii. Wiele razy jednak przyznawałem, to, za co najbardziej was uwielbiałem, to moment, w którym po poprzegranej dziesięcioma bramkami w Skopje, przyszliście na następny trening, aby rozweselić nas z trybun.
Chciałbym wyrazić także wyrazy wdzięczności dla prezesa, sztabu technicznego, moich kolegów z zespołu oraz wszystkich pracowników klubu za wspaniałe traktowanie, jakie nam okazywaliście. To nie przypadek, że Kielce stały się wzorcem międzynarodowej piłki ręcznej. Czuję się naprawdę dumny, że mogłem być częścią historii tego wielkiego klubu.
W żadnym wypadku nie jest to moje ostatnie "do widzenia". Jestem przekonany, że wcześniej czy później odwiedzę Halę Legionów, aby pożegnać się z moim domem i fanami.
Mam nadzieję, że obecna sytuacja wkrótce się skończy i będziemy mogli się cieszyć rodziną i przyjaciółmi tak szybko, jak to możliwe. W tym czasie zachowajcie ostrożność i odpowiedzialność.
Dziękuję za wszystko,
Pozostaniecie na zawsze w naszym sercu.
Julen Aginagalde
Dear @kielcehandball fans... pic.twitter.com/VzGlJGh2Hh
— Julen Aginagalde (@JulenAginagalde) May 6, 2020
Wasze komentarze
A tak poza tym chciałem napisać, że jak widać na przykładzie powyżej, ikoną klubu może zostać również zawodnik z zagranicy, bo pomijam Karola, Sławka, Dzidzie, Siwego bo to są Polacy więc im łatwiej było się zaadoptować a kibice super ich przyjęli ponieważ grali dla Reprezentacji Polski. Tutaj kwestia jest inna, obcokrajowcom ciężej jest sie zaaklimatyzować w innym państwie, ale takie przykłady jak m.n: Rastko, Julek, Zorman pokazują że jednak można, że zagraniczny zawodnik również może być Wielki.
2) fakt to surowa ocena, że za niego przychodzi zawodnik, który jest 3 x lepszy w obronie od Julena a w ataku obecnie również prezentuje troch wyższy poziom niż Hiszpan (a poziom będzie jeszcze wyższy za około 2,3 lata).
W Poznaniu : pyry
W Płocku : deser