Bartoszek zwolennikiem zakończenia sezonu i powiększenia ligi. Ale z drugiej strony...
- Z jednej strony zakończenie rozgrywek byłoby najlepszym możliwym rozwiązaniem. Z drugiej jednak każdy dzień meczowy to wpływy do klubu określonych pieniędzy. Piłkarze cały czas mają ważne kontrakty, a kluby nie mają obecnie żadnych wpływów. To trudna sytuacja - mówi Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce.
Przychodząc do Korony, 44-letni szkoleniowiec nie spodziewał się, że poprowadzi zespół raptem tydzień. Trenerem żółto-czerwonych został 6 marca, trzy dni później Korona pod jego wodzą odniosła zwycięstwo nad ŁKS Łódź, a kilka dni później rozgrywki zostały przerwane i zawieszone. Obecna sytuacja jest dla Korony bardzo trudna, bo drużyna znalazła się w strefie spadkowej i nie może być pewna swojej przyszłości. Piłkarze co najmniej do końca marca będą trenować indywidualnie.
Przez cały czas głośno dyskutuje się nad możliwymi rozwiązaniami. Swój pomysł ma także Maciej Bartoszek. Skłania się on do utrzymania wszystkich drużyn w lidze i powiększenia rozgrywek już od przyszłego sezonu.
- Myślę, że zakończenie rozgrywek i powiększenie ligi w kolejnym sezonie byłoby teraz najlepszym rozwiązaniem. Jestem za tym, aby wyłonić mistrza na podstawie aktualnego układu tabeli, nie wyłaniać spadkowiczów, a drużynom z pierwszej ligi, które powinny rozgrywać baraże, dać taką możliwość i w kolejnym sezonie powiększyć ligę - mówi Maciej Bartoszek.
Jest jednak jedno, bardzo ważne "ale" - finanse. Te w futbolu stanowią niebagatelne znaczenie. W tym momencie kwestia rozliczania kontraktów z piłkarzami, umów reklamowych, marketingowych, a także rekordowego w historii ligi kontraktu telewizyjnego stoi pod znakiem zapytania. Na to zwraca uwagę trener Korony Kielce.
- Zakończenie rozgrywek z jednej strony byłoby najlepsze. Z drugiej musimy jednak pamiętać, że zawodnicy mają podpisane kontrakty, niektórzy do 30 czerwca, a w tej chwili kluby nie mają żadnych wpływów. Każdy dzień meczowy to wpływy określonych pieniędzy do klasy klubu i to one w większości przekładają się na utrzymywanie tych zawodników poprzez opłacanie ich kontraktów. W tej sytuacji rodzi się pytanie, co w sytuacji, jeśli te kontrakty nie zostaną skrócone i z czego będzie można je pokryć? - zastanawia się Bartoszek.
I kwituje: - Najlepiej byłoby, gdybyśmy mogli dograć te mecze, natomiast ciężko przewidywać, co przyniesie przyszłość. Musimy liczyć się z różnymi rozwiązaniami tej sytuacji.
Zgodnie z ostatnimi ustaleniami, Ekstraklasa pozostaje zawieszona co najmniej do 26 kwietnia.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
Nie ma lekcji, do domu