Taka bramka, która nie daje punktów, w ogóle nie cieszy
Michal Papadopulos przełamał marazm Korony Kielce w ofensywie i w niedzielę strzelił pierwszego w tym roku gola dla kieleckiej drużyny. W końcowym rozrachunku Korona i tak nie zainkasowała żadnych punktów, bo w samej końcówce gola na wagę zwycięstwa na 2:1 strzeliła Lechia. - Taka bramka, która nie daje punktów, w ogóle nie cieszy - mówi Czech, który na boisku pojawił się w 42. minucie, zmieniając kontuzjowanego Marcina Cebulę.
- Jedyny pozytyw, jaki możemy wyciągnąć to taki, że w końcu strzeliliśmy jakąś bramkę. I to tyle. Po raz kolejny nie zdobywamy punktów, a sytuacja jest trudna - podkreśla napastnik. Dzięki temu trafieniu Czech zrównał się golami z najskuteczniejszym Adnanem Kovaceviciem. Obaj mają na swoim koncie po trzy trafienia.
Kielczanie zagrali z Lechią jeden z najlepszych meczów w tym roku. W całym spotkaniu oddali aż 28 strzałów. Najlepsze sytuacje zmarnowali niestety Pucko i Papadopulosa. Ponadto, jeden strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Petteriego Forsella wylądował na poprzeczce, a drugi obronił Dusan Kuciak.
- Z tego powinny być przynajmniej trzy, cztery bramki. Tych sytuacji było naprawdę dużo i to spotkanie nie musiało zakończyć się naszą porażką. To był bardzo podobny mecz do tego, parę miesięcy temu z Arką. Wtedy też mieliśmy dużo sytuacji, ale finalnie nie zdobyliśmy żadnych punktów. Po co ta fajna gra, skoro nie jesteśmy skuteczni - zaznacza Czech.
Z Lechią kielczanie zagrali dwie różne połowy. Pierwsza - była w ich wykonaniu słaba, a grę kontrolowała Lechia. W drugiej to już Korona dominowała na boisku. - To prawda. W pierwszej Lechia mocno nas naciskała, pressowała. Dośrodkowania szły jedno za drugim. Mówiąc kolokwialnie - był "smród" przed polem karnym. Potem jednak obraz gry zmienił się. Po naszym golu byłem pewny, że zaraz pójdziemy za ciosem i strzelimy drugą bramkę. Niestety - piłka bywa bardzo niesprawiedliwa - kwituje Papadopulos.
Kielczanie nie mają dużo czasu na odpoczynek. Kolejny mecz rozegrają już w środę, kiedy zmierzą się we Wrocławiu ze Śląskiem. Początek tego meczu o godz. 18.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze