Mam nadzieję, że pokażemy charakter tak, jak w "świętej wojnie"
Tylko cztery spotkania pozostały już do zakończenia zmagań w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W sobotę PGE VIVE rozpoczyna decydującą batalię o czołowe miejsca w grupie. Pierwszym z czterech ostatnich przystanków mistrzów Polski będzie Montpellier. - Jedziemy tam po dwa punkty, choć oczywiście czeka nas ciężka przeprawa - jasno mówi Uros Zorman, drugi trener kieleckiego zespołu.
Po dziesięciu kolejkach PGE VIVE plasuje się na trzecim miejscu w grupie i traci dwa "oczka" do drugiego Telekomu Veszprem i już sześć do liderującego THW Kiel. "Zebry" zainaugurowały już zmagania w LM w nowym roku, pokonując w środę przed własną publicznością Vardar Skopje 34:23.
Sobotni mecz dla kielczan będzie okazją nie tylko do zgarnięcia bardzo cennych punktów, ale też szansą do rewanżu nad rywalem, z którym w pierwszym meczu w Hali Legionów przegrali. Wówczas Francuzi pokonali PGE VIVE 29:27.
- Nie chcemy wywierać zbyt wielkiej presji. Gramy w mniejszej hali, ale mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy i pokażemy charakter. Dokładnie tak, jak to zrobiliśmy w "świętej wojnie" z Orlen Wisłą Płock - podkreśla Zorman.
Efektowna wygrana z odwiecznym rywalem pozwoliła kielczanom nabrać przed ważnym meczem więcej pewności siebie. W innym położeniu jest Montpellier, które ostatnio w lidze francuskiej przegrało. Sobotni rywale PGE VIVE ulegli Ivry Handball 25:30. - To spora niespodzianka, ale nie jestem w szoku, bo w lidze francuskiej zdarzają się różne wyniki - twierdzi Mariusz Jurkiewicz. - Na pewno nie będziemy brali tego pod uwagę, bo to problem rywali i oni muszą sobie z nim poradzić - zaznacza.
Kielczanie mają już za sobą analizę wideo przeciwnika. - Ich mocnym punktem jest kontra, do tego grają twardo w obronie. Montpellier potrafi w kilka sekund wypracować sobie sytuację rzutową. Naszym atutem w meczu z Płockiem była obrona, więc teraz też musimy pozostać skoncentrowani od samego początku - kwituje II trener PGE VIVE.
Sobotni mecz LM: Montpellier - PGE VIVE Kielce rozpocznie się o godz. 17:15.
fot: Anna Benicewicz-Miazga