Djuranović razi nieskutecznością. Ale... rekordzistą nie jest
Uros Djuranović z łatwością dochodzi do kolejnych sytuacji w polu karnym rywali, ale ze skutecznością ma na bakier. Czarnogórzec w tym sezonie PKO Ekstraklasy rozegrał już 15 ligowych spotkań, ale nie zdobył w nich ani jednego gola! 25-latek pozostaje bez bramki już dokładnie 785 minut i pod tym względem jest piątym najdłużej czekającym na gola napastnikiem w całej lidze. Rekordzistą pozostaje snajper Rakowa Częstochowa (o którego w poprzednim sezonie zabiegała także Korona), Aleksandyr Kolev. Licznik Bułgara wynosi już... 1363 minuty!
Czarnogórzec rozpoczął sezon w wyjściowym składzie Korony. W inauguracyjnym meczu z Rakowem Częstochowa dał się poznać jako piłkarz, który z łatwością dochodzi do sytuacji. Mógł wówczas strzelić nawet trzy bramki, ale... zakończył spotkanie z zerowym dorobkiem. Głowy jednak nie zwieszał. - Jeśli będziemy stwarzać tak dużo sytuacji w kolejnych meczach, mogę strzelić dużo goli - przekonywał po tym spotkaniu Djuranović w rozmowie na łamach naszego portalu.
Jak się jednak okazało - w tej materii niewiele się zmieniło. Czarnogórzec usiadł potem na ławce rezerwowych i wchodził na boisko jako zmiennik. Od kilku ostatnich spotkań powrócił do wyjściowej "jedenastki", ale jego dorobek bramkowy wciąż wskazuje zero. W spotkaniu z Arką 25-latek mógł mieć na swoim koncie kolejne trzy trafienia, a Korona mogła zamknąć to spotkanie już w pierwszym kwadransie. Niestety - Djuranović, albo źle przyjmował piłkę (po podaniach Pucki i Żyry), albo uderzał niecelnie lub wprost w bramkarza. W efekcie zmieniony został już w przerwie meczu.
Napastnik Korony w 15 rozegranych meczach oddał łącznie 33 strzały, 17 z nich było celnych. To daje mu 51% celności. Ze statystyk wynika jasno: Czarnogórzec ma w każdym meczu co najmniej po dwie sytuacje. Nie potrafi zamieniać ich jednak na bramki. W spotkaniu z Arką, w którym spędził na boisku 45 minut, uderzał na bramkę czterokrotnie (raz celnie).
Seryjnie marnowane sytuacje na pewno nie dodają piłkarzowi pewności siebie, bo zdaniem obserwatorów, ten ma umiejętności do tego, aby dobrze grać w piłkę. Prezes Dukli Praga, poprzedniego klubu Czarnogórca, powiedział o nim na łamach "Przeglądu Sportowego", że gdyby gdyby pokazywał na boisku to, co robi na treningach, to byłby królem strzelców.
Za gierki w zaciszu ekstraklasowego stadionu punktów ani medali nie przyznają, więc my widzimy i oceniamy to, co dzieje się w spotkaniach ligowych. A tam Djuranović po prostu razi nieskutecznością. Inna sprawa, że sytuacja wygląda identycznie w przypadku pozostałych napastników Korony. Bez ani jednego gola w tym sezonie pozostaje sprowadzony latem Michał Żyro, a Michal Papadopulos ma na swoim koncie dwa trafienia w szesnastu meczach. Może warto spróbować zatem jakiegoś innego rozwiązania w ataku? A plan włodarzy na zimę powinien być jeden: sprowadzenie do klubu bramkostrzelnego napastnika. W przeciwnym razie Korona może mieć bardzo duże trudności z uratowaniem dla Kielc PKO Ekstraklasy.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Tzimopulos - mam nadzieję, że tego gościa nie zobaczę więcej na boisku Korony. Błędy Smyły - trzymanie Zalazara na ławce i niestety, Spychała. Czy wyobrażacie sobie , ze Rymaniak przegrałby główkę z Jankowskim ? Spychała był najmniejszy na boisku, od razu o 15cm przegrywał z Jankowskim. Beznadziejne dośrodkowania, potem zawodnicyw ogóle przestali mu podawać piłkę. Nie mamy prawej strony i coś z tym trzeba zrobić natychmiast
Byli już u nas goście, którzy nie mieli goli ale dawali coś innego pozytywnego drużynie. Tu gościa nie ma ani w rozegraniu, ani w pomocy obrońcom a jak już dostanie do wykończenia akcję to albo nie umie piłki opanować albo nie umie nie trafić w bramkarza.
Facet jest do odpalenia w trybie natychmiastowym, razem z innymi kwiatkami jak Kukic, Tzimopoulos czy Dziwniel
chyba z klanu