Do nikogo nie mam pretensji. Wygrywamy i przegrywamy wszyscy razem
- Szkoda, że mamy taką niemoc. Nie potrafimy wpakować piłki do bramki, nieważne w jaki sposób. To boli. Wszyscy jesteśmy bardzo źli, bo sytuacja nie jest komfortowa - mówi Marek Kozioł, bramkarz kieleckiej Korony. Na dwie kolejki przed zakończeniem zmagań w 2019 roku PKO Ekstraklasy, kielczanie znów znaleźli się w strefie spadkowej ligi. To efekt porażki 0:1 z Arką Gdynia.
- Wiedzieliśmy jak ważny był ten mecz dla nas, kibiców i układu tabeli. Niestety, przegraliśmy i to Arka wyprzedziła nas w lidze. To boli, ale przegrywamy i wygrywamy wszyscy razem. Do nikogo pretensji nie mam - przedstawia golkiper.
Teraz przed kielczanami kolejne ważne, ale też trudne spotkania. W niedzielę na Suzuki Arenę przyjedzie Cracovia. W ostatnim meczu Korona zagra natomiast w Szczecinie z Pogonią. - Mam nadzieję, że tę sportową złość uda nam się wykorzystać, by zapunktować jeszcze w tym roku. Musimy zrobić wszystko, aby przygotować się na kolejny mecz - kwituje Kozioł.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Gra Korony nie wyglada zle. Mamy 2-3 luki w skladzie i trzeba je polatac w przerwie zimowej. Mlodziezowiec na obronie moim zdaniem nie jest dobrym rozwiazaniem. Mamy obecnie pol napastnika i jesli tam wystawimy mlodego wiele nie stracimy a uszczelnimy byc moze obrone. Rywale juz wiedza zeby grac nasza prawa strona.